Już w przyszłym roku będziemy płacić fiskusowi według dwóch stawek. Taki zapis ma znaleźć się w rządowym projekcie reformy podatków – informuje "Rzeczpospolita”.
Przed wyborami PiS obiecywało stawki: 18- i 32-procentową, z progiem na poziomie 80 - 100 tys. złotych. Jeśli czyjeś zarobki przekraczają tę kwotę, płaciłby już 32 proc. podatku. Potem zaczęto mówić, że wprowadzenie zmian drastycznie obniży dochody budżetu.
Te obawy powodują teraz, że resort finansów może planować niższy próg - około 60 tys. Wtedy wyższą stawkę płaciliby wszyscy zarabiający powyżej 5 tys. zł miesięcznie. Znikną jednak wszystkie ulgi, z wyjątkiem prorodzinnej. Zdaniem Rafała Antczaka z Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych dwie stawki podatkowe to krok w kierunku podatku liniowego.