Nie wszędzie w Gdańsku głosowanie ruszyło o czasie. W jednym z lokali wyborczych opóźniło się o godzinę. Mieszkańcy wybierają dziś nowego prezydenta, który zastąpi Pawła Adamowicza, zamordowanego brutalnie w styczniu, podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Głosowania nie trzeba będzie przedłużać, bo jak powiedział nam komisarz wyborczy w Gdańsku I, sędzia Marek Jasiński, sytuacja nie miała znacznego wpływu na przebieg głosowania.
Cisza wyborcza i głosowanie skończy się więc planowo, czyli o godzinie 21:00. Opóźnienie było spowodowanego zachowaniem męża zaufania jednego z komitetów wyborczych. Chodziło o tusz używany przy pieczętowaniu różnych dokumentów w wyborach - po wlaniu niewłaściwego tuszu, trzeba było wymienić poduszki używane przy stawianiu pieczątek.
Podobne problemy z tuszem pojawiły się 9 różnych lokalach, w kilku innych przypadkach mężowie zaufania - w każdej z tych sytuacji chodzi o mężów zaufania tego samego komitety wyborczego - próbowali wpływać na pracę obwodowej komisji, czy wydawać polecania związane choćby z kwitowaniem wydawania kart do głosowania.
W czterech lokalach musiała interweniować policja.
Przedterminowe wybory prezydenta Gdańska są wynikiem wygaśnięcia mandatu wieloletniego prezydenta tego miasta - Pawła Adamowicza, który zmarł 14 stycznia, po tym jak dzień wcześniej został zaatakowany nożem w czasie gdańskiego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Do wyścigu o prezydencki fotel stanęli: 39-letnia prawniczka pełniąca obowiązki prezydenta Gdańska - Aleksandra Dulkiewicz, 51-letni reżyser filmów dokumentalnych Grzegorz Braun oraz 46-letni działacz katolicki i przedsiębiorca budowlany Marek Skiba.
Każdy głosujący otrzyma jedną kartę, na której znajdą się nazwiska trojga kandydatów. Głos można będzie oddać tylko na jednego z nich stawiając znak "X" (co najmniej dwie linie przecinające się w obrębie kratki) w kratce umieszczonej z lewej strony nazwiska. Jeśli znak nie zostanie postawiony przy żadnym nazwisku lub pojawi się przy więcej niż jednym, głos zostanie uznany za nieważny. Aby same wybory były ważne, co najmniej 50 proc. głosujących musi oddać ważny głos.
Gdy - po zliczeniu głosów, okaże się, że jeden z kandydatów otrzymał 50 lub więcej proc. głosów ważnych, wybory zostaną rozstrzygnięte w pierwszej turze. Jeśli tak się nie stanie, to dwie osoby z najwyższą liczbą głosów powalczą o prezydenturę Gdańska w drugiej turze.