Jedna osoba zginęła, a druga w stanie krytycznym trafiła do szpitala po eksplozji w zakładach koksowniczych w Zdzieszowicach na Opolszczyźnie. Do wybuchu doszło podczas spawania pojemnika z niebezpiecznymi chemikaliami.
Najprawdopodobniej błąd popełnili mężczyźni, którzy spawali zbiornik, w którym znajdował się podsiarczyn sodowy – bardzo czuła substancja, do wybuchu której może doprowadzić nawet wilgoć. W tym przypadku prawdopodobnie przyczyną eksplozji był ogień z palnika.
Jak nieoficjalnie dowiedziała się reporterka RMF FM Aneta Goduńska, nie poinformowała zakładowej jednostki straży pożarnej, że rozpoczyna pracę. Poza tym, w dokumentacji było zaznaczone, że remont musi być prowadzony bez otwartego ognia.
Na miejsce tragedii jadą specjaliści, którzy mają ustalić faktyczną przyczynę eksplozji.