Policja dostała tutaj wszystko. Markę samochodu, część rejestracji. Nagrania monitoringu. Nawet to, że kierowcą była kobieta. I co z tym zrobili? Umorzyli sprawę - mówi Onetowi Łukasz Hamadyk, były radny miasta, teraz radny dzielnicy Nowy Port, który złożył skargę do Komendanta Wojewódzkiego w Gdańsku. Komendant zachował się profesjonalnie, nakazał wznowienie postępowania - zaznacza.

REKLAMA

Do tego zdarzenia doszło we wrześniu zeszłego roku. Na jednej z ulic w gdańskim Nowym Porcie auto przejechało 8-miesięcznego szczeniaka. Kierowca nie zatrzymał się. Pies umarł niemal natychmiast - na wszystko patrzył chłopczyk, właściciel zwierzęcia.

Takiego płaczu dziecka nigdy nie słyszałem - relacjonował mieszkaniec Nowego Portu Łukasz Hamadyk, wówczas miejski radny, obecnie radny dzielnicy w tej części Gdańska. Gdy doszło do wypadku, Hamadyk był w okolicy. Jak mówił Onetowi, wspólnie z kolegą próbowali autem gonić drugi samochód, ale nie udało się złapać sprawcy.

Złożył zawiadomienie na policję, dostarczył też sporo potencjalnych dowodów. Policja dostała tutaj wszystko. Markę samochodu, część rejestracji. Nagrania monitoringu. Nawet to, że kierowcą była kobieta - podkreśla.

Okazało się jednak, że dla gdańskiej policji nie były to wystarczające informacje. - Sprawa została umorzona. Policjanci nic w tej sprawie nie zrobili - uważa rozmówca Onetu.

Kilka dni temu Hamadyk złożył w tej sprawie skargę do Komendanta Wojewódzkiego Policji w Gdańsku.

W swoim postanowieniu komendant wojewódzki pisze m.in.: "(...)należy zaznaczyć, iż nie wszystkie czynności, które mogły przyczynić się do ustalenia sprawcy zostały wykonane. Posiadając informację o początkowych numerach rejestracyjnych GKA... i znając markę i model pojazdu, którym poruszał się sprawca należało dokonać analizy w celu typowania pojazdu, ewentualnie zwrócić się do Starostwa Powiatowego w Kartuzach o informacje dotyczące zarejestrowanych pojazdów. Należało również poinformować Komendę Powiatową Policji w Kartuzach o prowadzonych czynnościach wyjaśniających".