Służba Kontrwywiadu Wojskowego zatrzymała poszukiwanego od sierpnia listem gończym porucznika rezerwy Piotra C. Mężczyzna jest podejrzany m.in. o oferowanie współpracy obcemu wywiadowi.
Piotr C. został zatrzymany w okolicach Kazimierza Dolnego. W akcji SKW uczestniczyły praktycznie wszystkie służby działające w Polsce - od ABW, CBŚP, przez Żandarmerię Wojskową, Straż Graniczną i warszawskich policjantów.
Jak się nieoficjalnie dowiedział reporter RMF FM Krzysztof Zasada, sprawą zajęli się policjanci CBŚP, m.in. tak zwani "łowcy cieni". To oni ustalili, gdzie Piotr C. się ukrywa i przekazali te dane Służbie Kontrwywiadu Wojskowego.
Według informacji naszego dziennikarza wojskowy nie opuszczał kraju i od sierpnia przebywał w Polsce.
Piotr C. jest przesłuchiwany w stołecznej prokuraturze okręgowej. Mężczyzna usłyszał już m.in. zarzut gromadzenia oraz gotowości przekazania obcemu wywiadowi informacji ważnych dla bezpieczeństwa państwa.
Wojskowy ma też zarzuty z kilku innych artykułów kodeksu karnego, dotyczących przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków, posiadania oraz samowolnego zbierania broni lub amunicji.
Oficjalnie prokuratura i Żandarmeria Wojskowa nie poinformowały, na czym miała polegać działalność wojskowego, ani na rzecz jakiego państwa miał on działać.
W 2015 roku "Gazeta Wyborcza" pisała jednak o szpiegu w 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego, który miał przekazywać dokumenty przedstawicielowi służb Federacji Rosyjskiej. SKW była przekonana, że porucznik powinien zostać oskarżony o szpiegostwo, ale prokuratura uznała, że dowodów wystarczy tylko na to, by postawić mu zarzuty o przekazywanie materiałów niejawnych nieuprawnionym osobom - pisała "GW" w listopadzie 2015 roku.
Oficer nie został wówczas aresztowany. Po zatrzymaniu przebywał na zwolnieniu lekarskim, ale w międzyczasie odszedł ze służby.
(az)