Obrońcy Pawła R., który jest podejrzany o podłożenie bomby w autobusie we Wrocławiu, złożyli zażalenie na decyzję o trzymiesięcznym areszcie dla swojego klienta. Mężczyźnie grozi dożywocie.
Skoro materiał dowodowy - zdaniem prokuratury - jest bardzo obszerny i pewny, to nie ma obaw, że podejrzany będzie wpływał na zebrane dowody - usłyszał nasz reporter od jednego z obrońców. Jak podkreśla, taki jest cel aresztu: ma on ograniczyć wpływ podejrzanego na śledztwo.
Zdaniem obrońców, Paweł R. nie wpłynąłby już w żaden sposób na tok postępowania. Obrońcy tłumaczą także, że niezależnie od tego, jaka kara grozi mężczyźnie, areszt nie powinien być traktowany jako jej część.
Pawłowi R. grozi dożywocie. Przyznał się do winy i usłyszał trzy zarzuty - popełnienia przestępstwa o charakterze terrorystycznym, usiłowania zabójstwa wielu osób przy użyciu materiałów wybuchowych i zarzut spowodowania zdarzenia, które zagrażało życiu i zdrowiu wielu osób. Mężczyzna nie był wcześniej notowany.
Przypomnijmy, że Paweł R. to student trzeciego roku wydziału chemicznego Politechniki Wrocławskiej. To on zostawił niewielki ładunek wybuchowy w autobusie linii 145 we Wrocławiu. W ostatniej chwili bombę wyniósł kierowca. Eksplodowała ona na przystanku przy ul. Kościuszki. Niegroźnie ranna została jedna osoba.
(mal)