Premier Beata Szydło o godz. 14.30 przybyła do krakowskiej Prokuratury Okręgowej, gdzie na godz. 15 przewidziano początek przesłuchania jej w charakterze świadka wypadku kolumny rządowej w Oświęcimiu 10 lutego, w którym uczestniczyła. Prokuratura w Krakowie podjęła decyzję o niedopuszczeniu adwokata Władysława Pocieja, obrońcy Sebastiana K., do udziału w przesłuchaniu.
"Prokuratura Okręgowa w Krakowie podjęła decyzje o niedopuszczeniu w przesłuchaniu Premier Beaty Szydło obrońcy podejrzanego Sebastiana K., adwokata Władysława Pocieja" - poinformowała prokuratura w komunikacie.
"Udział obrońcy na tak wczesnym etapie postępowania może spowodować ujawnienie zeznań świadka (pokrzywdzonego), co w konsekwencji powodować może na dalsze etapie śledztwa, poważne trudności dowodowe. Niewykluczone jest bowiem, że w późniejszej fazie postępowania przygotowawczego może zachodzić konieczność prowadzenia konfrontacji pomiędzy przesłuchiwanym świadkiem a podejrzanym, reprezentowanym przez obrońcą w osobie adwokata Władysława Pocieja. Nie bez znaczenia jest również fakt, iż przesłuchanie będzie dotyczyło także procedur bezpieczeństwa transportu najważniejszych osób w państwie, które to procedury dotyczą informacji niejawnych" - tłumaczy prokuratura.
"Wskazać należy, iż w razie ewentualnego skierowania w sprawie aktu oskarżenia, podejrzany i jego ustanowienia obrońcy na końcowym etapie śledztwa mają - zgodnie z art. 321 k.p.k. - prawo zapoznania się z całością zgromadzonego materiału dowodowego. Ponadto w toku ewentualnego postępowania przed Sądem rozpoznającym sprawę, mają prawo zadawania pytań świadkom" - czytamy w komunikacie.
Mecenas Pociej opuścił przed 16 budynek prokuratury. Jak poinformował, przesłuchanie premier Beaty Szydło formalnie się jeszcze nie rozpoczęło.
Pociej odmówił odpowiedzi na pytanie, dlaczego nie będzie uczestniczył w przesłuchaniu. Dopytywany przez dziennikarzy poinformował, że chciał w nim uczestniczyć. Jak powiedział, takie jest jego prawo jako obrońcy, został także o przesłuchaniu formalnie zawiadomiony.
Nie mogę państwu powiedzieć nic więcej - powiedział.
Pytany, jakie kwestie w zeznaniach premier by go interesowały, powiedział, że "głównie charakter kolumny rządowej". Jeżeli nie byłyby to pojazdy uprzywilejowane, to mój klient miał prawo sądzić, że na lewym pasie przy podwójnej ciągłej nie będzie żadnego innego pojazdu - wyjaśnił.
Premier Beata Szydło do krakowskiej Prokuratury Okręgowej przyjechała o godzinie 14:30. Przed budynkiem prokuratury zgromadziły się media. Dziennikarze nie mają jednak dostępu do budynku. Obok nich stoją manifestanci z bębnami i emblematami w formie serca, na których jest napis: "Kochasz? Powiedz stop piratom drogowym. KOD".
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Początkowo prokuratura zapowiadała, że przesłuchanie odbędzie się w uzgodnionym z premier Szydło terminie w siedzibie rządu w Warszawie, dokąd pojedzie jeden z prokuratorów prowadzących śledztwo. Miało to nastąpić prawdopodobnie w przyszłym tygodniu. We wtorek premier Szydło poinformowała jednak, że prawdopodobnie przesłuchanie odbędzie się w czwartek w Krakowie.
Termin przesłuchania potwierdzili w środę rzecznik rządu Rafał Bochenek i rzecznik Prokuratury Regionalnej w Krakowie prok. Włodzimierz Krzywicki.
Do wypadku doszło 10 lutego w Oświęcimiu. Policja podała, że rządowa kolumna trzech samochodów (pojazd premier Beaty Szydło jechał w środku) wyprzedzała fiata seicento. Jego 21-letni kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i uderzył w auto szefowej rządu, które następnie uderzyło w drzewo.
W wyniku wypadku poważne obrażenia ciała, utrzymujące się dłużej niż 7 dni, odnieśli premier i jeden z funkcjonariuszy BOR - szef ochrony Beaty Szydło. U drugiego funkcjonariusza BOR - kierowcy pojazdu - stwierdzono lżejsze obrażenia (naruszenie czynności ciała przez mniej niż 7 dni). Beata Szydło do 17 lutego przebywała w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie.
(ph)