Dokładnie 60 lat temu sprzed bramy Zakładów Cegielskiego w Poznaniu ruszyła pierwsza grupa protestujących przeciw fatalnej sytuacji ekonomicznej. Protest przeciwko władzom PRL został krwawo stłumiony - zginęło co najmniej 58 osób. W Poznaniu przez cały dzień trwały uroczystości z okazji rocznicy tego tragicznego wydarzenia w polskiej historii. Nie obyło się jednak bez incydentów - podczas wieczornych obchodów, wystąpieniom polityków towarzyszyły gwizdy i buczenie zebranych.

REKLAMA

/ Adam Górczewski RMF / RMF FM
/ Adam Górczewski RMF / RMF FM
/ Adam Górczewski RMF / RMF FM
/ Adam Górczewski RMF / RMF FM
/ Adam Górczewski RMF / RMF FM
/ Adam Górczewski RMF / RMF FM
/ Adam Górczewski RMF / RMF FM
/ Adam Górczewski RMF / RMF FM

O poranku przed bramą Zakładów Cegielskiego w Poznaniu pojawiło się kilkaset osób, w tym wielu uczestników wydarzeń 1956 roku.

Ludzie, którzy wtedy przyszli rano do pracy stwierdzili, że nadszedł czas i ruszyli tłumnie najpierw przez hale Zakładów Cegielskiego, a potem już tysiącami na ulice miasta. Wyszli stąd piętnaście, dwadzieścia po szóstej.

Dziś mówią, że po prostu chcieli chleba, lepszych płac i niższych cen. W ciągu dnia dołączali ludzie z innych zakładów, także studenci. W centrum miasta było ich ponad sto tysięcy.

To był pierwszy protest przeciw władzom PRL. Protest krwawo stłumiony. Zginęło przynajmniej 58 osób.

To dla ich pamięci składane są kwiaty, głównie białe i czerwone. W Poznaniu zawyły syreny dla upamiętnienia wydarzeń sprzed 60 lat.

Uroczystości pod pomnikiem przy ul. Kochanowskiego odbyły się z udziałem wojska. W trakcie odczytanego apelu pamięci przywołano ofiary śmiertelne Czerwca'56, najmłodszych poległych, uczestników wydarzeń z 1956 roku. Wymienione zostały też osoby, które zginęły w katastrofie smoleńskiej w 2010 r., w tym prezydent Lech Kaczyński z małżonką, prezydent Ryszard Kaczorowski oraz dowódcy wojsk. W uroczystości przy pomniku wziął udział wicepremier, szef resortu kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński.

Po przywołaniu ofiar katastrofy smoleńskiej rozległy się brawa, kilka osób opuściło jednak uroczystość w trakcie apelu.

Na początku czerwca prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak sprzeciwił się odczytaniu nazwisk ofiar katastrofy smoleńskiej obok nazwisk poległych w Poznańskim Czerwcu’56 podczas apelu pamięci w trakcie głównych uroczystości rocznicowych. Od odczytania apelu w takiej formie uzależniona była obecność wojskowej asysty honorowej na tej uroczystości. W ub. tygodniu Jaśkowiak przesłał pismo do szefa MON, w którym oficjalnie informował o rezygnacji z asysty wojska.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Wieczorem odbyły się główne uroczystości z okazji 60. rocznicy Czerwca '56. Wziął w nich udział prezydent Polski Andrzej Duda, prezydent Węgier Janos Ader, a także były prezydent Lech Wałęsa.

Nie obyło się jednak bez incydentów. Wystąpieniom polityków towarzyszyły wznoszone przez zebranych okrzyki, gwizdy i buczenie.

Prezydent Andrzej Duda podczas swojego wystąpienia musiał przekrzykiwać słowa "konstytucja", podobnie jak minister Gliński, czytający słowa listu premier Beaty Szydło. Prezydent Poznania z kolei mierzył się ze skandowanym hasłem: "precz z komuną". Natomiast Lecha Wałęsę zagłuszały okrzyki "TW Bolek". W każdym z tych przypadków okrzykom jednej grupy odpowiadały gwizdy i buczenie drugiej.

(j., abs)