Były prezes Orlenu Daniel Obajtek będzie poszukiwany przez policję, jeśli do godziny 15:00 Krajowe Biuro Wyborcze nie dostarczy wszystkich adresów, pod którymi kandydat PiS w eurowyborach odbiera korespondencję. Obajtek nie stawił dziś w prokuraturze na przesłuchaniu w charakterze świadka, nie odebrał wezwania na jedyny znany śledczym adres.

REKLAMA

Daniel Obajtek został wezwany na dziś na godzinę 10:00 do Prokuratury Okręgowej w Warszawie, gdzie miał złożyć zeznania w charakterze świadka w śledztwie dotyczącym składania fałszywych zeznań w związku z publikacją nagrań z jego gabinetu.

Były szef Orlenu nie zjawił się w prokuraturze.

Dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada dowiedział się, że do śledczych nie dotarło jego usprawiedliwienie. Wiadomo też, że nie odebrał on wezwania w sprawie stawienia się na przesłuchanie.

Rano nasz dziennikarz usłyszał w prokuraturze, że jeśli Daniel Obajtek nie stawi się i nie będzie usprawiedliwienia, to śledczy bardzo poważnie biorą pod uwagę rozpoczęcie poszukiwań.

Ostatecznie prokuratura zdecydowała, że do 15:00 daje czas KBW na dostarczenie wszystkich adresów, pod którymi kandydujący w wyborach do Parlamentu Europejskiego Obajtek odbiera korespondencję. Jeśli do tego czasu śledczy nie uzyskają tej informacji, policja rozpocznie poszukiwania.

Mundurowi będą sprawdzać miejsca, w których Daniel Obajtek mógłby przebywać. To tzw. poszukiwania w celu ustalenia miejsca pobytu prowadzone przez policję - mówił prokurator Piotr Skiba.

W przypadku jeśli ustali, iż przebywa, otrzymujemy osobiste oświadczenie odnośnie danych kontaktowych od pana Obajtka. Następnie pod dany adres, bądź telefonicznie następuje próba kontaktu lub wezwania na czynności - wyjaśniał.

W tej procedurze, jak dodał prokurator, nie ma mowy o zatrzymaniu i doprowadzeniu osoby poszukiwanej.

Oświadczenie Daniela Obajtka

Obajtek zamiast stawić się dziś w prokuraturze, wydał oświadczenie na platformie X. Poinformował w nim, że przekazał pełnomocnictwo adwokatowi do reprezentowania go zarówno przed prokuraturą, jak i przed komisją śledczą.

"Liczę na to - choć nadzieja jest złudna - że będę mógł w spokoju dokończyć prowadzenie kampanii wyborczej" - dodał.

"W uśmiechniętej Polsce wolnego człowieka, bez wyroku i bez spraw toczących się przeciwko, traktuje się jak przestępcę, którego ściga policja i służby, na polityczne zlecenie KO. Jestem inwigilowany, a kiedy nie mogą się ze mną w sposób przewidziany przez prawo skontaktować, to konfiskują legalnie opłacone banery wyborcze. Tak wygląda Polska Donalda Tuska. Chcą zniszczyć wszystko, co przez 8 lat PiS zbudował" - kontynuował.

Na zakończenie zadeklarował: "Nie kłaniałem się elitom z Warszawy, nie będę brać udziału w cyrku Koalicji Obywatelskiej. Elitom z Brukseli, jeśli tak wyborcy zdecydują, też kłaniać się nie będę".

Zgodnie z zapowiedzi, przekazaem penomocnictwo mojemu adwokatowi do reprezentowania mnie w postpowaniach przed Prokuratur oraz Sejmow Komisj ledcz. Licz na to - cho nadzieja jest zudna - e bd mg w spokoju dokoczy prowadzenie kampanii wyborczej. W...

DanielObajtekJune 3, 2024

W nawiązaniu do wydanego przez Obajtka oświadczenia nasz dziennikarz usłyszał w prokuraturze, że w tej sprawie nie ma ustanowionego żadnego pełnomocnika.

Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powiedział w zeszłym tygodniu, że toczą się trzy śledztwa związane z Danielem Obajtkiem. Dotyczą połączenia Lotosu z Orlenem, zawyżania cen benzyny i zaliczki na zakup ropy. Bodnar dodał, że są także "mniejsze sprawy", które dotyczą składania fałszywych zeznań oraz odmowy wstępu do Orlenu dla kontrolerów NIK.

Gdzie jest Daniel Obajtek?

Według "Gazety Wyborczej" Obajtek, który w wyborach do PE startuje z listy PiS na Podkarpaciu, nie zostaje na noce w Polsce, lecz nocuje na Słowacji lub Węgrzech. Gazeta napisała, że były szef Orlenu wjeżdża w obstawie złożonej z byłych agentów służb, nie ma przy sobie telefonu, by nie można było go namierzyć po sygnale, na dłuższe wywiady umawia się w Wiedniu.

Wczoraj w Polsat News Daniel Obajtek przyznał, że nie znajduje się w miejscu zamieszkania, gdyż prowadzi kampanię. Mój dom a Podkarpacie to jest około 130 km i trudno, żebym codziennie wracał do domu - oświadczył.

Były prezes Orlenu zaznaczył, że nie toczą się przeciwko niemu żadne postępowania. Prokurator krajowy (...) wprost powiedział, że przeciwko mnie nie toczą się żadne postępowania, toczą się w sprawie - podkreślił Obajtek.