W Łodzi policjanci dostali informację, że na parkingu w zamkniętym samochodzie siedzi mała dziewczynka. Z nieba lał się żar, dziecko mogło dostać udaru. Okazało się, że 4-letnią wnuczkę zostawił w aucie dziadek. Sam poszedł na zakupy do marketu.
W poniedziałek około godziny 16:00 policjanci podjechali na parking jednego z łódzkich marketów przy skrzyżowaniu ulic Narutowicza i Kopcińskiego. Według zgłoszenia, w jednym z aut miało się znajdować zamknięte dziecko. Na mundurowych czekał również 41-letni mężczyzna, który zadzwonił na policję. Wskazał funkcjonariuszom konkretny pojazd. Twierdził, że stoi przy nim już od 20 minut.
W aucie rzeczywiście siedziała zamknięta 4-letnia dziewczynka. Widać było, że dziecko jest przytomne, ale bardzo spocone.
Policjanci poprosili obsługę marketu o nadanie komunikatu. Po chwili zgłosił się zdziwiony dziadek 4-latki. Co ciekawe, początkowo nie chciał iść z funkcjonariuszami do samochodu. Chciał dokończyć robienie zakupów. Mundurowi przekonali go, by jednak zmienił zdanie i 61-latek otworzył drzwi od samochodu uwalniając dziewczynkę.
Na miejsce wezwano karetkę pogotowia, ale dziadek upierał się, że nie ma potrzeby zabrania wnuczki do szpitala. Po interwencji na miejscu pojawił się ojciec 4-latki i to on zgodził się na przebadanie córki przez lekarzy w szpitalu.
61-letniemu dziadkowi grozi nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
Policjanci apelują, aby nie zostawiać dzieci i zwierząt w samochodzie. Temperatura w aucie wzrasta bardzo szybko i może być zabójcza, nie pomaga zaparkowanie pojazdu w cieniu. Żeby organizm dziecka przestał prawidłowo funkcjonować wystarczy zaledwie kilkanaście, a czasem tylko kilka minut w zamkniętym, przegrzanym samochodzie. Obrazuje to szokujący film, który powstał w Stanach Zjednoczonych w ramach kampanii społecznej.
Policjanci apelują też, by nie być obojętnym, widząc, jak ktoś inny podczas upałów pozostawia w samochodzie dzieci lub zwierzęta. Podkreślają, że należy zareagować. "W sytuacji, w której ustalenie kierującego pojazdem jest trudne lub niemożliwe, nie bójmy się wybić szyby. W sytuacji, gdy istnieje zagrożenie zdrowia, życia ludzkiego lub też dłuższe pozostawanie zwierzęcia w aucie zagraża jego życiu, mamy prawo użyć wszelkich środków" - tłumaczą.