Prawdziwą falę sprzeciwu wywołał projekt władz Nowego Targu dotyczący utworzenia Strefy Płatnego Parkowania. Nie dość, że ma ona objąć właściwie całe centrum miasta, gdzie znajduje się większość usług komercyjnych, to jeszcze miesięczne opłaty za parkowanie w niej mają być najwyższe w całej Małopolsce. Wyższe nawet, niż w ścisłym centrum Krakowa i kilkadziesiąt razy większe, niż w sąsiednich miastach.

REKLAMA

Projekt Strefy Płatnego Parkowania przewiduje, że za pierwsze pół godziny postoju kierowcy zapłacą złotówkę, za pierwszą godzinę - 2 złote, za drugą - 2,40 złotych, za trzecią - 2,80 złotych, a za kolejne po 2 złote. Miesięczny abonament ma kosztować 350 złotych, czyli o wiele więcej niż w Krakowie, gdzie kierowcy muszą za niego zapłacić 250 złotych.

Najmocniej różnice odczują jednak mieszkańcy ulic należących do strefy. Miesięczny abonament na parkowanie przed własnym domem ma ich kosztować 200 złotych - oczywiście bez otrzymania gwarancji, że miejsce do parkowania będzie znajdowało się przed ich domem, a nie dwie przecznice dalej. Dla porównania, w Krakowie mieszkańcy płacą rocznie 120 złotych, a w Oświęcimiu zaledwie 20 złotych.

Stawki budzą sprzeciw

Mieszkańcy Nowego Targu nie ukrywają zdenerwowania - To chore. Nie dość, że płacimy podatki za nasze nieruchomości, to jeszcze będziemy musieli płacić za stawianie przed nimi samochodów - mówią oburzeni.

Andrzej Rajski, przewodniczący komisji rady miasta, która ma w czwartek zająć się propozycją wprowadzenia strefy, nie pozostawia na wysokości stawek suchej nitki. Są horrendalnie wysokie. To jest chyba jakiś żart - twierdzi.

Inny punkt widzenia

Burmistrz Marek Fryźlewicz zaznacza z kolei, że to nie żart, a jedynie projekt, na który radni będą mieli wpływ. Podkreśla, że to oni będą mogli ustalić wysokość opłat za parkowanie. Na pytanie dlaczego proponowane stawki są tak wysokie, odpowiada, ze taka jest specyfika Nowego Targu. Właściciele nieruchomości zagospodarowali sienie przejazdowe, które kiedyś służyły za garaże, zrobili w nich lokale komercyjne, a samochody trzymają na ulicach. Przez to brakuje miejsc parkingowych w centrum. Powstaje tylko pytanie, czy to uzasadnia wprowadzanie stawek dziesięć razy wyższych, niż w innych miastach Małopolski.