W poniedziałek podam nazwisko nowego komendanta głównego policji – zapowiedział szef resortu MSWiA. Janusz Kaczmarek nie chce na razie mówić o personaliach. W piatek dymisję złożył Marek Bieńkowski; swoje odejście uzasadniał względami osobistymi.

REKLAMA

W mediach trwa festiwal nazwisk kandydatów na zwolnione stanowisko. Najczęściej wymienia się prokuratora Konrada Kornatowskiego, obecnie szefa Biura do spraw Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej, komendanta stołecznego policji Jacka Kędziorę, a także - według Dziennik.pl - wiceszefa małopolskiej policji Zbigniewa Stawarza.

Czy Konrad Kornatowski otrzymał propozycję szefowania policji? Na razie nie wiadomo. Zbigniew Ziobro, jego przełożony, nie chciał tego zdradzić. Wystawił mu jednak wspaniałą laurkę. To byłby to zysk dla policji, ale wielka strata dla prokuratury - mówił. Na konferencji prasowej ministra sprawiedliwości była Agnieszka Milczarz:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Dlaczego odszedł Marek Bieńkowski?

O możliwej dymisji Bieńkowskiego mówiło się od dłuższego czasu. Nie jest tajemnicą, że między szefem policji a resortem spraw wewnętrznych i administracji iskrzyło. Marek Bieńkowski miał być w konflikcie z ministrem nadzorującym policję. Marek Surmacz – według naszych informacji - ręcznie kierował policją i blokował decyzje komendanta.

Wprawdzie wicepremier Ludwik Dorn nie jest już szefem MSWiA, ale na stanowisku wciąż pozostaje pierwszy jego zastępca, czyli Surmacz. Obecny minister spraw wewnętrznych Janusz Kaczmarek pytany o decyzje kadrowe, nie obiecywał zdymisjonowania Surmacza. Na razie miał się przyjrzeć jego pracy.

Wiele wskazuje więc na to, że Bieńkowski nie chciał czekać. Ostatnio miał mówić: albo on, albo ja.

Według Pawła Biedziaka, do niedawna najbliższego współpracownika Bieńkowskiego, a teraz szefa działu śledczego Super Expressu, odejście komendanta policji to konsekwencja dymisji szefa MSWiA. Bieńkowski podał się do dymisji, bo posadę stracił minister Dorn, który opowiedział się za nim w sporze z premierem Kaczyńskim, sporze dotyczącym obsady stanowisk w policji – tłumaczy Biedziak.

Bieńkowski chciał odejść już wcześniej w związku z konfliktem z urzędnikami MSWiA, teraz nie zgodził się na szefa Centralnego Biura Śledczego, forsowanego przez resort sprawiedliwości - twierdzi Biedziak.

Zobacz również:

Tych spekulacji nie chce komentować nowy szef MSWiA. Janusz Kaczmarek jako wiarygodne uznał uzasadnienie Marka Bieńkowskiego, jakoby powodem odejścia były względy osobiste. Jak zaznaczył Kaczmarek na konferencji prasowej, podczas rozmowy z nim były szef policji nie wdawał się w żadne szczegóły. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Krzysztofa Zasady:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio