Udział w inauguracyjnej mszy to nowy element zaprzysiężenia prezydenta – planujący tegoroczną ceremonię wpisali jej przebieg do oficjalnego polskiego protokołu dyplomatycznego.
To nowość, która budziła największe kontrowersje. Kancelaria obecnego i przyszłego prezydenta toczyły o to długie spory. Ci pierwsi przekonywali, aby mszy nie włączać do oficjalnego ceremoniału, aby odbyła się gdzieś na jego obrzeżach – najlepiej w piątkowy poranek.
Prezydent-elekt i jego ludzie mieli tu jednak głos decydujący, a ich koronnym argumentem było to, że w katedrze gdzie odbędzie się msza znajdują się groby prezydentów Narutowicza i Mościckiego. Ceremonia nawiedzenia katedry może nastąpić także wtedy, gdyby prezydentem był nie katolik. Tam znajdują się groby polskich prezydentów, mężów stanu. Zależy nam na tym, żeby ustalił się ten kanon i żeby w tradycji zaprzysiężenia prezydenta zawsze znajdowało się nawiedzenie grobów jego poprzedników.
Tradycja więc będzie, choć nie jest przesądzone, że następca Lecha Kaczyńskiego nie zechce wprowadzić własnej, zupełnie innej.