Będzie nowy przedmiot w szkołach - podstawowej i ponadpodstawowej. To edukacja zdrowotna, która od 1 września 2025 ma zastąpić WDŻ, czyli wychowanie do życia w rodzinie.
Do najważniejszych obszarów odpowiedzialności państwa należy dbanie o zdrowie i edukacja zdrowotna - podkreśliła minister edukacji Barbara Nowacka podczas wspólnej konferencji prasowej z minister zdrowia Izabelą Leszczyną oraz ministrem sportu i turystki Sławomirem Nitrasem. Postanowiliśmy wesprzeć polską edukację o niezbędny komponent edukacji zdrowotnej - dodała.
Szefowa MEN przekazała, że powołała zespół, który przygotuje założenia i podstawy programowe nowego przedmiotu. Wyjaśniła, że będzie on "przedmiotem holistycznym, znacznie szerszym". Chcielibyśmy, aby do tematu ochrony zdrowia, profilaktyki, podejść szczególnie poważnie. Jeżeli nie zacznie się tej edukacji już w szkole, to potem będziemy oglądali społeczeństwo coraz bardziej nieświadome jak zapobiegać chorobom, jak przeciwdziałać skutkom, chociażby braku ruchu, jak reagować w sytuacjach kryzysowych - dodała.
Podczas lekcji poruszone będą takie tematy, jak m.in.: zdrowie psychiczne, zdrowie fizyczne i odżywianie, profilaktyka, problematyka uzależnień i edukacja seksualna i wiedza o człowieku.
Minister edukacji zaznaczyła, że przedmiot będzie realizowany w klasach IV-VIII szkół podstawowych i w klasach I-III szkół ponadpodstawowych. Za stworzenie programu będzie odpowiadać zespół międzyresortowy, który ma wypracować podstawowe założenia do końca czerwca. Zmiana obejmie również kształcenie nauczycielek i nauczycieli (...). Zadbamy o studia podyplomowe, o kursy - dodała.
Nowacka przekazała, że konsultacje publiczne ws. nowego przedmiotu odbędą się we wrześniu lub październiku br., ale zależy to od tempa prac.
Minister zdrowia Izabela Leszczyna podkreśliła, że szkoła musi uczyć dzieci, jak zadbać o własne zdrowie. Profilaktyka to priorytet (...). Pozwala nam zachować długie życie w dobrym zdrowiu - dodała.
Szefowa resortu przypomniała, że "czego Jaś nie się nauczy, tego Jan nie będzie umiał", dlatego "nie ma lepszego czasu na wyrabianie nawyków zdrowego stylu życia, niż właśnie szkoła". Leszczyna dodała, że edukacja zdrowotna zaprocentuje w dorosłym życiu uczniów, a to oznaczać będzie również, że NFZ będzie mógł więcej środków przeznaczyć na profilaktykę, a nie na leczenie - ponieważ społeczeństwo będzie zdrowsze.
Minister sportu Sławomir Nitras przypomniał, że już realizowane są programy aktywizujące i edukujące dzieci i młodzież, m.in. "Sportowe talenty" i "Aktywna szkoła", a edukacja zdrowotna to kolejny element współpracy resortów, która ma skończyć z "zestresowanymi, otyłymi dziećmi".
Nitras zaznaczył, że rolą szkoły jest nauczanie, by dzieci nabywały umiejętności ruchowe, które decydują o sprawności, także w dalszym życiu. Zależy nam na tym, żeby młodzież widziała zależność pomiędzy tym, jakie umiejętności ruchowe zdobywa, a jak zdrowym jest człowiekiem i jak długo będzie żyć - podkreślił dodając, że nowy przedmiot ma tę zależność pokazać. Pokazać uczniom, że od tego czy się ruszasz, co jesz, jak się wysypiasz, zależy to, jak się czujesz i jak jesteś zdrowy - dodał.
Minister edukacji, zapytana czy edukacji zdrowotnej będą nauczać nauczyciele konkretnych przedmiotów czy też "ktokolwiek będzie mógł się zgłosić", odpowiedziała, że "będzie wymagane odpowiednie przygotowanie". Dodała, że jest spory zasób nauczycielek i nauczycieli, którzy uczą lub uczyli WDŻ lub innych specjalności, a dodatkowe szkolenia i studia podyplomowe są po to, by nauczycieli nie zabrakło.
Dopytywana, czy nauczyciele WDŻ będą musieli odbyć dodatkowe kursy odparła, że "na pewno, żeby uzupełnić wiedzę w pozostałych obszarach". Zwróciła uwagę, że WDŻ jest - tematycznie i godzinowo - znacznie węższy. Zakładamy wstępnie, choćby ze względu na ilość materiału, że będzie to musiało być więcej godzin, ale dziś nie ma dziś decyzji w jakim wymiarze, w której klasie, więc będzie potrzeba więcej osób kształcących w tym obszarze - dodała.
Nowacką zapytano też, czy - w przeciwieństwie do WDŻ - edukacja zdrowotna będzie przedmiotem obowiązkowym i czy w takiej sytuacji z siatki godzin zostanie zdjęty jakiś inny przedmiot. Minister odpowiedziała, że "nie jest to jeszcze przesądzone, bo dużo zależy od ilości materiału". Jednocześnie zaznaczyła, że nie będzie zmieniała godzin z biologii i WF. Wydaje nam się na początek, że będzie to musiało być trochę więcej godzin, natomiast nie jest przesądzona dzisiaj jego (nowego przedmiotu) obowiązkowość - dodała.
Jednak jej zdaniem, nie znajdzie się rodzic, który nie chce, by jego dziecko dowiedziało się jak zadbać o zdrowie psychiczne i ogólne oraz jak przeciwdziałać uzależnieniom.