Noworodek, którego dwa miesiące temu wyłowiono z Odry w Nowej Soli (woj. lubuskie), został brutalnie zamordowany. Zabójca przebił maluszkowi gardło ostrym narzędziem – pisze o tym dziennik "Fakt". Nowosolska prokuratura trafiła na trop kobiety, która była w ciąży, ale nie ma dziecka. To mieszkanka Bytomia na Śląsku, która nie stawiła się na wyznaczone badanie u ginekologa.
W czerwcu w Nowej Soli na wysokości Parku Krasnala wędkarz zauważył pakunek płynący Odrą. W środku były zwłoki noworodka.
Zarządzono też sekcję zwłok dziecka, które nazwano Jasiem. Wykazała ona, że chłopiec urodził się zdrowy mniej więcej w okolicach ósmego miesiąca ciąży.
Prokuratura zleciła dodatkowe badania, których wyniki okazały się wstrząsające. Wynika z nich, że Jasiu został brutalnie zamordowany tuż po porodzie. Zabójca przebił noworodkowi gardło i krtań ostrym narzędziem, owinął maluszka w pieluchę tetrową i zapakował w reklamówkę. Noworodek miał nieodciętą pępowinę. W siatce znaleziono też łożysko.
Śledztwo jest prowadzone pod kątem zabójstwa dziecka. Mamy zabezpieczony materiał DNA noworodka oraz jeszcze jednej osoby - poinformowała "Fakt" prokurator Ewa Antonowicz, zastępca prokuratora rejonowego w Nowej Soli.
Śledczy są na tropie kobiety, która była w zaawansowanej ciąży, ale nie ma dziecka. To mieszkanka Bytomia na Śląsku. Kobieta nie stawiła się na wyznaczone badaniu u ginekologa - mówi prokurator Antonowicz. Oznacza to, że na kolejny termin badania na zlecenie prokuratury doprowadzą ją policjanci.
(j.)