Doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem oraz wykonywanie zabiegów bez odpowiednich uprawnień - to najpoważniejsze zarzuty z sześciu nowych, które postawiła krakowska prokuratura znanej mikrochirurg Annie Chrapuście.
Niekorzystne rozporządzanie mieniem pacjentów, zdaniem prokuratury polegało na tym, że lekarka nie informowała pacjentów, iż operacje, które wykonywała w prywatnym gabinecie, mogły zostać w pełni refundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Chorzy płacili więc pełną stawkę po kilka tysięcy złotych, choć ten sam zabieg mogli wykonać za darmo. Zdaniem prokuratury w ostatnich latach takich przypadków było co najmniej 5. Chodzi o kwoty od 500 do 5,5 tysiąca złotych. Zdaniem śledczych, w kilku przypadkach Anna Chrapusta przeprowadziła operację plastyczną, choć nie miała do tego jeszcze uprawnień.
Sama lekarka nie przyznała się do winy. Odmówiła też składania wyjaśnień. Po przesłuchaniu została zwolniona do domu.
Po raz pierwszy lekarka została zatrzymana przez policję na początku grudnia ubiegłego roku. Zwolnioną ją po dwóch dniach do domu. Wtedy chodziło o wprowadzenie w błąd rodziców dzieci, które operowała i wyłudzenie ponad pięciu tysięcy złotych.