Waszyngton zmienia swoja politykę w sprawie porwań amerykańskich obywateli. Jak zapowiedział rzecznik Departamentu Stanu Richard Boucher, administracja prezydenta Busha podejmie każde możliwe działanie, by uwolnić swych obywateli, przetrzymywanych za granicą. Boucher dodał jednak natychmiast, że wśród możliwych działań nie ma zapłaty okupu lub spełnienia innych żądań porywaczy.
Nowa taktyka została uzgodniona przez Radę Bezpieczeństwa Narodowego z Pentagonem i CIA. Zyskała też akceptację prezydenta. Przewiduje ona w razie potrzeby kontakty z przedstawicielami porywaczy i nie rozróżnia czy porwany jest turystą, pracownikiem amerykańskiej firmy, czy reprezentantem rządu USA (do tej pory administracja interweniowała jedynie w przypadku własnych przedstawicieli lub żołnierzy). Wśród możliwych działań wymienia się naciski dyplomatyczne, współpracę z miejscowymi siłami bezpieczeństwa, nie wyklucza się też użycia siły. Według „The New York Times”, Departament Obrony sprzeciwiał się zmianom, twierdząc, że perspektywa wmieszania rządu w sprawę porwań może tylko zwiększyć liczbę porwań. Stanowisko Departamentu Stanu jednak przeważyło.
Foto: Archiwum RMF
07:20