Prezydent upubliczni notatkę z piątkowej rozmowy z premierem dopiero wtedy, gdy prokuratura okręgowa odtajni materiały Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Lech Kaczyński chce udowodnić, że podczas ostatniego burzliwego spotkania w Belwederze, a dotyczącego ujawnionej afery hazardowej, nie domagał się od Donalda Tuska natychmiastowych aresztowań.
Prezydent musi czekać na prokuraturę, bo podczas spotkania w Belwederze mówiono o materiałach operacyjnych Centralnego Biura Antykorupcyjnego; materiałach tajnych. Dlatego też upublicznienie notatki ze spotkania w Pałacu Prezydenckim bez zdjęcia klauzuli tajności z głównego tematu rozmowy byłoby złamaniem prawa.
I tak Kancelaria Prezydenta czeka na decyzję prokuratury, a prokuratura czeka na dokumenty z CBA. Te mają zostać wysłane jeszcze dziś. Potem długa analiza i trudna odpowiedź na równie trudne pytanie: czy ważniejsze jest śledztwo, czy interes publiczny. To z pewnością nie będzie ekspresowa decyzja.