Szkolne strzelnice to to wielka prowizorka - alarmuje Najwyższa Izba Kontroli! Reporter RMF FM przeanalizował najnowszy raport NIK, z którego wynika, że zajęcia odbywają się w przypadkowych miejscach, a szkoły nie dbają odpowiednio o bezpieczeństwo uczniów podczas zajęć strzeleckich.
Powód zaniedbań to brak odpowiednich przepisów. Szkolnych sal do strzelectwa sportowego nie obejmują zapisy ustawy o broni i amunicji. Zajęcia odbywały się w miejscach, które nie spełniały wymogów bezpieczeństwa - alarmuje prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski. W większości skontrolowanych szkół były to jedynie pomieszczenia adaptowane na strzelnice, czyli na przykład przearanżowane piwnice czy strychy - zauważa.
NIK wystąpiła do Ministra Edukacji o pilne przygotowanie odpowiednich przepisów i o zwiększenie liczby kontroli prowadzonych przez kuratoria. Kontrole na Podkarpaciu zostały przeprowadzone po tragedii w Stalowej Woli. W 2016 po rykoszecie podczas zajęć na szkolnej strzelnicy 16-latek stracił oko.