Najwyższa Izba Kontroli alarmuje - Polska nie ma skutecznego systemu ochrony ludności. I wytyka szereg błędów w przygotowaniu urzędów - od gmin, przez powiaty i wojewodę pomorskiego po rząd - podczas wichur w sierpniu 2 lat temu.
Błędy najpierw pojawiły się w starostwie w Chojnicach, które nie przekazało ostrzeżeń o nawałnicach z IMGW do gmin. Kolejnych ostrzeżeń, o już szalejących wiatrach, nie przekazało Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego.
Wojewoda pomorski zignorował SMS-owe powiadomienia o ofiarach i stratach. O skutkach nawałnicy dowiedział się dopiero po porannej rozmowie telefonicznej z komendantem głównym straży pożarnej.
Błędy były też w trakcie usuwania skutków. Starosta chojnicki nie utworzył Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego, co utrudniło koordynację służb.
Rząd nie zwołał Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego, a raporty, które MSWiA i inne resorty dostawały z województw były niekompletne. Służby nie wykorzystywały prawidłowo rządowej sieci łączności.
Opracowanie: