W pobliżu jednego z warszawskich przedszkoli pełzał wąż. Zauważyły go pracownice placówki, które zadzwoniły po Ekopatrol straży miejskiej. "Wąż trafił do stołecznego oddziału CITES" - poinformował inspektor Jerzy Jabraszko z referatu prasowego warszawskiej straży miejskiej.
Z cyklu #NiespotykaneInterwencje: Czy to wyk, czy to w - pod mask samochodu: https://t.co/6ECXAn4j49? Tym razem to by prawdziwy ... pic.twitter.com/ubadiG64Px
SMWarszawa30 maja 2019
Gad pojawił się w okolicy przedszkola przy ulicy Pruszyńskiego. Z informacji wynikało, że jest dziwnego koloru i wygląda groźnie. Funkcjonariusze pilnie ruszyli pod wskazany adres - przekazał inspektor Jerzy Jabraszko.
Kiedy strażnicy przyjechali na miejsce zauważyli, że wąż wpełzł pod maskę zaparkowanego w pobliżu placówki nissana. Funkcjonariusze poczekali na właściciela auta. Po otwarciu maski ich oczom ukazał się kawałek czegoś, co nie przypomniało wyposażenia silnika. Gad nie zdążył się schować. Strażnicy delikatnie wydobyli uciekiniera i umieścili go w transporterze - informuje inspektor Jabraszko.
Gad został przewieziony do warszawskiego oddziału CITES, gdzie potwierdzono, że jest to wąż tajwański (zwany też chińskim).
Wąż tajwański nie jest jadowity. W naturze zamieszkuje południowo-wschodnią Azję, m.in. Tajwan, Półwysep Koreański, Tajlandię oraz Półwysep Malajski. Żyje około 12 lat. Długość dorosłego osobnika wynosi od 130 do 250 centymetrów.