Przy okazji prac nad nowelizacją ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora SLD-owscy posłowie chcą wprowadzić zapis, zwalniający parlamentarzystów z płacenia mandatów. Jednak zdaniem konstytucjonalistów szybka jazda samochodem, albo jazda po pijanemu nie jest działalnością wchodzącą w zakres sprawowania mandatu poselskiego.
Największy orędownik zmian Ryszard Kalisz twierdzi, że chodzi o to, aby nowa ustawa nadążała za zmianami, które zaszły. Pod koniec 2001 roku zniknęły kolegia do spraw wykroczeń i sprawy, np. o przekroczenie prędkości, przejęły zatem sady grodzkie, a przed sądem poseł czy senator nie może przecież stanąć bez zgody parlamentu.
Ja namawiam wszystkich posłów, jak będą zatrzymani przez policjantów, aby płacili mandaty. (...) ale my mówimy o konstrukcji prawnej. Konstrukcja prawna immunitetu na tym właśnie polegała.
Ale Wiktor Osiatyński konstytucjonalista nie zgadza się z takim uzasadnieniem, gdyż - jak stanowi konstytucja - poseł nie może być pociągnięty do odpowiedzialności prawnej za swoją działalność wchodzącą w zakres sprawowania mandatu poselskiego.
Nikt nie powie, że wykroczenie chuligańskie albo jazda za szybka samochodem, albo jazda po pijanemu jest działalnością wchodzącą w zakres sprawowania mandatu poselskiego - mówi Osiatyński. I dlatego poseł może być ukarany za przekroczenie prędkości bez zgody Sejmu.
Zatem przepis, który posłowie chcą wprowadzić – zdaniem Osiatyńskiego – prowadzi do jednego: do poszerzenia poleskich przywilejów. Posłowie chcą (...) ukryć przed społeczeństwem i przed odpowiedzialnością (...) to wszystko, czego społeczeństwo ma już dość, co robią z pogwałceniem elementarnych zasad odpowiedzialności.
Foto: Archiwum RMF
16:45