Były marszałek Sejmu Marek Kuchciński otrzymał propozycję objęcia funkcji szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów – ustalił nieoficjalnie portal i.pl. Sam Kuchciński, pytany o te doniesienia, ucina krótko: "Nie komentuję tej sprawy".
Według nieoficjalnych ustaleń portalu i.pl, propozycję objęcia funkcji szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów dostał Marek Kuchciński, były marszałek Sejmu. Nie komentuję tej sprawy - powiedział portalowi Marek Kuchciński.
Jest bardzo doświadczony politykiem, należy do partii od początku jej istnienia oraz jest członkiem "zakonu PC" (politycy byłego Porozumienia Centrum, od lat współpracujący z Jarosławem Kaczyńskim - przyp. red.). Poza tym Marek ma zespół ekspertów, który na bieżąco ocenia, analizuje i przedkłada rekomendacje - mówi i.pl osoba z rządu.
W piątek Michał Dworczyk złożył rezygnację z funkcji szefa kancelarii premiera. Minister poinformował o tym na Twitterze. Od ponad roku Dworczyk był krytykowany m.in. za wycieki z jego prywatnej skrzynki mailowej. Jego dymisji domagali się m.in. partyjni koledzy.
Dziś złożyłem rezygnację z funkcji szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Dziękuję Prezesowi J. Kaczyńskiemu, Premierowi Morawieckiemu, kierownictwu PiS oraz wszystkim pracownikom KPRM za zaufanie i blisko 5 lat współpracy - napisał na Twitterze.
Dzi zoyem rezygnacj z funkcji szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrw. Dzikuj Prezesowi J. Kaczyskiemu, Premierowi @MorawieckiM, kierownictwu @pisorgpl oraz wszystkim pracownikom KPRM za zaufanie i blisko 5 lat wsppracy! pic.twitter.com/leSaEDMjfI
michaldworczykSeptember 30, 2022
O tym, że Dworczyk odejdzie informowaliśmy jako pierwsi.
Podczas briefingu w Sejmie Dworczyk podkreślił, że praca w KPRM była dla niego najważniejszym okresem zawodowym w jego życiu.
Pytany o powody odejścia były już szef KPRM powiedział: Przeważyły o tym względy osobiste i takie przekonanie, że tak efektywnie, jak do tej pory, dłużej na tym miejscu nie jestem w stanie pracować. Myślę, że pięć lat to jest bardzo długi czas - dodał.
Ja jeszcze przez kilka tygodni, ale to będzie na pewno krótki czas, będę zamykał pewne projekty, które do tej pory realizowałem i właśnie one wymagają zamknięcia - mówił pytany o plany Dworczyk. Jestem cały czas członkiem Rady Ministrów i w związku z tym to będzie jeszcze krótki czas, kiedy będę ten sposób funkcjonował w Kancelarii - dodał.
Dworczyk był szefem KPRM od 2017 roku. Wcześniej pełnił m.in. funkcje wiceszefa Ministerstwa Obrony Narodowej, był także pełnomocnikiem rządu do spraw narodowego programu szczepień przeciw Covid-19.
Już od ponad roku spekulowano o możliwej dymisji Michała Dworczyka, odkąd na światło dzienne zaczęły wychodzić kolejne służbowe maile wykradzione z jego prywatnej skrzynki. W ten sposób opinia publiczna poznała kulisy sprawowania władzy, ręczne sterowanie mediami publicznymi czy sposób załatwiania pracy rodzinom i znajomym polityków opcji rządzącej w spółkach i administracji państwowej.
Formalnie rząd cały czas dystansuje się od wycieku. Twierdzi, że dokumenty mogą być zmanipulowanie i odmawia komentowania "akcji rosyjskich służb". W rzeczywistości jednak autentyczność korespondencji była już kilkukrotnie potwierdzana, także przez samych polityków PiS-u.
Miesiącami Zjednoczona Prawica wzbraniała się przed zdymisjonowaniem Dworczyka, mimo że treść niektórych wiadomości była kompromitująca nie tylko dla samego ministra, ale i całego rządu. Szef kancelarii premiera pozostawał na stanowisku, bo PiS nie chciało ulegać presji z zewnątrz. Nieoficjalnie politycy przyznawali też, że odwołanie Dworczyka w szczycie afery mailowej byłoby tylko potwierdzeniem tez ze zhakowanych wiadomości.
Odejście Dworczyka to także osłabienie premiera Mateusza Morawieckiego, który od kilku miesięcy broni się przed atakami kilku frakcji w obozie rządzącym.
Z kolei Marek Kuchciński kilka miesięcy przed wyborami parlamentarnymi w 2019 r. był bohaterem afery związanej z lotami służbowymi. Jak wyliczył portal Onet, od marca 2018 roku do maja 2019 z budżetu państwa pokryte zostały kosztów podróży marszałka o wartości ponad 4 milionów złotych. Dało to liczbę 98 lotów w 14 miesięcy. Znaczna część tych przelotów miało status HEAD.
Szczególne kontrowersje wzbudził fakt, że podczas części lotów, marszałkowi towarzyszyli członkowie jego rodziny - żona i dzieci.
Z ujawnionych dokumentów wynika, że większość przelotów odbywała się na trasie Warszawa - Rzeszów.
Jak poinformowało Centrum Informacji Sejmowej: każda podróż marszałka miała charakter służbowy, a obecność dodatkowych osób na pokładzie nie miała wpływu na koszty przelotu. Zaznaczono również, że marszałek Sejmu - jako druga osoba w państwie - ma prawo do korzystania z samolotu rządowego.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński podjął działania w celu uregulowania zasad podróży służbowych - w zarządzeniu dot. podróży rządowym samolotem wprowadzony został zapis, nakładający na członków rodziny polityków obowiązek pokrycia kosztów podróży. Marszałek Kuchciński dokonał wpłaty 15 tys. złotych na cele charytatywne.