"Empatia drogą do wspólnoty" pod takim hasłem Związek Wypędzonych zorganizował w Berlinie spotkanie poświęcone 60. rocznicy Powstania Warszawskiego. To prowokacja Eriki Steinbach, szefowej BdV – mówią Polacy.

REKLAMA

Uroczystość zorganizowano w jednym z ewangelickich kościołów. Byli nam nim przedstawiciel niemieckiego Kościoła katolickiego i ewangelickiego, był pisarz żydowskiego pochodzenia Ralf Giordano, ale zabrakło Polaków, kombatantów, bo Erika Steinbach po odmowie ambasadora nie wysłała kolejnych zaproszeń do Polski.

Steinbach powiedziała, że celem imprezy jest pogłębienie w Niemczech wiedzy o losie sąsiednich narodów. Przyznała, że w wieku szkolnym nic nie wiedziała o Polakach i ich cierpieniach. Nie chcemy milczeć. BdV chce pomóc w przekazaniu wiedzy o powstaniu warszawskim, o polskich losach. To jest konieczne - oświadczyła. "Niektóre" reakcje polskie na zapowiedź zorganizowania przez nią obchodów rocznicy powstania warszawskiego oceniła jako "irytujące".

Ralf Giordano przedstawił w bardzo emocjonalny sposób dramat walczących powstańców oraz niemieckie zbrodnie popełniane w czasie walk na żołnierzach i ludności cywilnej. SS stosował od pierwszego dnia "bezpardonowy terror" - podkreślił. Przypomniał o "krwawej łaźni" zgotowanej mieszkańcom Woli przez jednostki Dirlewangera. 5 sierpnia rozstrzelano na Woli tysiące mężczyzn, kobiet, dzieci i starców - przypomniał pisarz.

Kardynał Karl Lehman ocenił inicjatywę Steinbach jako "pozytywną i ważną". Organizując imprezę wypędzeni nie wspominają własnej grupy, lecz jako Niemcy oddają cześć cierpieniom i odwadze innych - Polaków, którzy stali się ofiarami nazistowskich Niemiec - oświadczył katolicki hierarcha. Także Stephan Reimers podkreślił, że niemieccy ewangelicy popierają spotkania, które zwracają uwagę na wydarzenia poprzedzające wypędzenie Niemców z Europy Środkowej. Pamięć o wydarzeniach II wojny światowej może uchronić nas przed jednostronnym dzieleniem ludzi i narodów na katów i ofiary - zauważył.

Steinbach już kilka miesięcy temu została poinformowana przez polskiego ambasadora w Berlinie o negatywnych reakcjach w Polsce na planowany wieczór. Swych planów jednak nie zmieniła, a uroczystość rzeczywiście spotkała się z protestami w Polsce. Niektórzy politycy uznali je za prowokację, inni stwierdzili, że postępowanie Steinbach jest bezczelne i agresywne.