Nawet kilkaset milionów złotych mógł być warty roczny nielegalny obrót deficytowymi lekami, które rozbita przez mazowieckich policjantów grupa przestępcza sprzedawała za granicę - dowiedział się reporter RMF FM. Przed dwoma tygodniami w ręce funkcjonariuszy działających na zlecenie warszawskiej prokuratury regionalnej wpadło 11 osób.

REKLAMA

Właściciele hurtowni zakładali niepubliczne zakłady opieki zdrowotnej, które miały ten sam numer NIP co hurtownie. Aptekarze sprzedawali do tych ZOZ-ów specjalistyczne leki, a one stamtąd trafiały do hurtowni. Te wbrew zakazowi sprzedawały specyfiki z listy objętej zakazem głównie do Wielkiej Brytanii.

Z odbiorcami umawiali się na ceny nieznacznie wyższe niż w Polsce, natomiast główny zysk płynął z fikcyjnie świadczonych umów konsultingowych. Mowa o lekach, które są w naszym kraju zagrożone brakiem dostępności - na które jest też duży popyt za granicą.

Ich wywożenie mogło zagrażać zdrowiu, a nawet życiu pacjentów.

(j.)