Wciąż nie wiadomo, jak doszło do wypadku na przejeździe kolejowym niedaleko Grodziska Mazowieckiego. Wczoraj pociąg staranował osobowe auto; trzy osoby zostały lekko ranne.
Nadal nie jest jasne, dlaczego samochód – a tak wynika ze wstępnych ustaleń - stanął na torach i w jaki sposób trójka jego pasażerów właściwie bez szwanku wyszła z tej katastrofy.
Na razie ze względu na świąteczny bezruch dochodzenie stoi w miejscu; pojawiają się jedynie policyjne spekulacje. A z nich wynika, że auto przejechało przez jeden szlaban, po czym zatrzymało się na torach, bo drugi był opuszczony. Wówczas pasażerowie i kierowca auta wyszli z pojazdu. Być może już widzieli pociąg, a może szukali dróżnika... Ale to uratowało im życie.
Dlaczego jednak kierowca nie wycofał się z przejazdu? I dlaczego rogatki były niesprawne – wciąż nie wiadomo. To właśnie ma wyjaśnić dochodzenie, które tak naprawdę ruszy dopiero jutro.