Niedźwiedzia rodzina, która założyła gawrę blisko popularnego szlaku w Dolinie Gąsienicowej, ma się dobrze i dopóki nie opuści tego miejsca, szlak będzie zamknięty – powiedział PAP wicedyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego Filip Zięba.
2 kwietnia władze TPN zamknęły dla turystów popularny szlak z Hali Gąsienicowej w kierunku Czarnego Stawu Gąsienicowego, Zawratu i Kościelca. Jeden z turystów nagrał małego niedźwiadka, który wypadł z gawry wprost na ten szlak.
Nasze obserwacje potwierdzają, że niedźwiedzia rodzina jest w komplecie, to znaczy matka i jej dwa młode są w gawrze. To miejsce wyjątkowe, ponieważ jest w bliskim sąsiedztwie szlaku turystycznego i w dodatku w miejscu, które jest dobrze widoczne - wyjaśnił Zięba.
W Tatrach jest wyznaczona bardzo gęsta sieć szlaków turystycznych. Również w innych rejonach bezpośrednio przy szlakach niedźwiedzie wybierają miejsca na swoje gawry, ale z reguły są to tereny trudno dostępne dla ludzi. W przypadku niedźwiedzicy z Doliny Gąsienicowej jej gawra jest łatwo dostępna.
Wane #Tatry #TPN Niedwiedzia rodzina w ssiedztwie szlaku. Zamknicia w Dolinie Gsienicowej: https://t.co/iQjHCEfJWr pic.twitter.com/OkYvXqaUp5
Tatrzanski_PNApril 1, 2021
Tegoroczne młode po wyjściu z gawry dopiero zdobywają doświadczenia w okolicach swojego legowiska. Taki mały niedźwiadek jest wielkości jamnika i nie jest jeszcze w stanie wędrować za matką po kilka kilometrów. Niedźwiadki cały czas żywią się mlekiem matki. Niedźwiedzica bazuje natomiast na zapasach tłuszczu zgromadzonych przed zimą - opowiadał wicedyrektor TPN i specjalista od tatrzańskiej fauny.
Na razie nie wiadomo, kiedy popularny szlak turystyczny zostanie otwarty. Wszystko zależy od tego, kiedy niedźwiedzica postanowi opuścić wraz z młodymi swoje legowisko.
Na razie warunki nie są ku temu sprzyjające, bo w Tatrach ciągle mamy zimę i dużo śniegu. Często bywa tak, że niedźwiedzice z młodymi pierwsze dalsze wędrówki robią z końcem kwietnia i początkiem maja - wyjaśnił Zięba.
Niedźwiedzica z Doliny Gąsienicowej nie posiada obroży telemetrycznej i nie była wcześniej obserwowana przez przyrodników z TPN. Obroże telemetryczne zakładane są tzw. problematycznym osobnikom - niedźwiedziom, które wchodzą w przestrzeń zamieszkałą przez ludzi. Wówczas przyrodnicy mogą śledzić ruchy takich niedźwiedzi, a w razie zbliżania się pod domostwa, odstrasza się je gumowymi pociskami. Czasami wystarczy zajechanie ich ścieżki samochodem i utrudnienie im wędrówki w tym kierunku.
Niedźwiedzie brunatne są największymi ssakami zamieszkującymi Tatry. Żywią się przeważnie pokarmem roślinnym - leśnymi owocami, grzybami, pędami ziół i krzewów oraz padliną. Kiedy zgromadzą odpowiednie zasoby tłuszczu, tworzą sobie tzw. gawrę, w której przesypiają zwykle od listopada do marca.
Co dwa lata w gawrze samica niedźwiedzia rodzi od 1 do 3 młodych, które przez półtora roku pozostają pod opieką matki. Dorosłe osobniki ważą ok. 300 kg i żyją do 50 lat. W Polsce niedźwiedzie objęte są ścisłą ochroną, a ich główną ostoją są Bieszczady.
W 2013 r. przyrodnicy z TPN przeprowadzili badania genetyczne z których wynikło, że w całych Tatrach, zarówno w polskiej, jak i słowackiej części, żyło wówczas 45 niedźwiedzi brunatnych; 15 osobników bytowało po polskiej stronie gór.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Małpa kontrolująca grę za pomocą umysłu. To nowy wynalazek Elona Muska