Dokładnie dwa tygodnie po śmierci małej Magdy z Sosnowca prokuratura w Katowicach przesłuchuje kolejnych świadków. Na razie nie ma jednak podstaw, by postawić zarzuty jakiejś innej osobie poza matką. Ojciec dziewczynki ma status osoby pokrzywdzonej w tej sprawie.
Bartłomiej Waśniewski w rozmowie z reporterem RMF FM Marcinem Buczkiem przedstawił swoją wersję wydarzeń tragicznego popołudnia. Mówił, że razem z żoną wyszedł z mieszkania, później się rozdzielili, a wtedy kobieta wróciła z dzieckiem do domu po pieluchy. Jak stwierdził, to wtedy musiało dojść do tragicznego wypadku. Powiedział też naszemu reporterowi, że jego żona, kiedy wróciła do mieszkania, była widziana przez jedną z sąsiadek. Przeczytaj pełny zapis rozmowy reportera RMF FM z Bartłomiejem Waśniewskim.
Prokuratura nie chciała ujawnić, czy takie same zeznania ojciec dziecka złożył podczas przesłuchania. Istotne jest jednak, że ma w tym śledztwie status świadka i osoby pokrzywdzonej. Na razie nic nie wskazuje na to, by to miało się zmienić.
Na obecną chwilę brak jest podstaw do przedstawienia jakiegokolwiek zarzutu jakiejś innej osobie poza matką w śledztwie dotyczącym śmierci półrocznej Magdy - poinformowała rzeczniczka katowickiej prokuratury okręgowej Marta Zawada-Dybek. Zastrzegła jednak, że to może się zmienić. W sumie prokuratura przesłuchała już kilkadziesiąt osób w tej sprawie. Wśród nich są sąsiedzi i świadkowie.
Krzysztof Rutkowski złożył we wtorek zeznania w sprawie śmierci Magdy. Jego udział w sprawie wzbudził wiele kontrowersji. Rutkowski w miniony czwartek nagrał rozmowę z matką dziewczynki, podczas której powiedziała mu, że niemowlę zginęło w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Miała też pokazać mu miejsce ukrycia ciała, ale okazało się fałszywe. Wskazała je dzień później policjantom.