Wrocławski Stadion Miejski znalazł się w wielkiej potrzebie. Brakuje mu ośmiu milionów złotych na bieżące wydatki.

REKLAMA

Spółka zarządzająca areną prosi o pieniądze z budżetu miasta, bo środków brakuje jej nawet na opłacenie rachunków za prąd, klimatyzację czy na pensje dla pracowników. Tylko spłata kolejnej raty kredytu za budowę stadionu to konieczność wyłożenia prawie 2 mln zł.

6 mln zł jest potrzebne stadionowi na bieżące opłaty związane z funkcjonowaniem obiektu. Pozostała kwota, czyli 1,9 mln zł, przeznaczona zostanie na spłatę raty kredytowej. Trzeba opłacić także leasing za część urządzeń na wrocławskiej arenie - wylicza rzecznik prasowy spółki Wrocław 2012 Adam Burak. Nie wiadomo jeszcze, kiedy i czy w ogóle spółka dostanie finansowy zastrzyk od miasta. Trudno powiedzieć, jaka będzie decyzja prezydenta w tej sprawie, poznamy ją pod koniec miesiąca - mówi naszej reporterce Paweł Czuma, rzecznik prezydenta Wrocławia.

Władze spółki Wrocław 2012 liczą, że w ciągu trzech lat przychody areny będą przewyższać koszty jej utrzymania. Na razie jednak dochody, jakie generuje stadion, są niewystarczające. Obiekt zarabia na razie na wynajmie lóż dla VIP-ów - nie są to jednak wielkie pieniądze, bo z 28 lóż wynajęta jest tylko połowa. Dochody przynosi także wynajmem powierzchni biurowych. Te wpływy również nie są duże, bo 60 procent biur jeszcze jest w budowie.

Nawet mecze Śląska Wrocław rozgrywane na stadionie nie przynoszą zbyt dużych dochodów. Żeby zarobić na stadion, musiałoby przyjść 20 tysięcy ludzi, a na ostatni mecz przyszło nie więcej niż 15 tysięcy osób - wylicza Adam Burak, rzecznik prasowy spółki Wrocław 2012.

Większość dotychczasowych imprez organizowanych na wrocławskim stadionie kończyło się finansową klapą: Turniej Polish Masters i koncert Queen przyniosły 10-milonową stratę. Podobnie było z uroczystym otwarciem areny. Prezes zarządu spółki Wrocław 2012 przyznał, że walka Tomasza Adamka z Witalijem Kliczką, koncert George'a Michaela i pokaz Monster Jam to łącznie 1,4 mln zł na minusie.

Wielką nadzieją dolnośląskiej areny jest sponsor tytularny, który ma wnieść do stadionowej kasy kilka milionów złotych. Ale nadal nie wiadomo, kto nim będzie, a także kiedy i czy w ogóle pojawi się na wrocławskiej arenie.