System budowany przez austriacką firmę za 5 miliardów złotych miał ruszyć o północy. Jednak z powodów technicznych nie udało się go uruchomić - dowiedział się reporter RMF FM Paweł Świąder. Za każdy dzień opóźnienia Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad będzie naliczać wykonawcy milion złotych kary.
Austriacki Kapsch będzie też musiał zrekompensować brak opłat od kierowców, które miały wpływać już od północy. A to średnio 2 miliony 200 tysięcy złotych dziennie. Od dawna było wiadomo, że firma ma kłopoty z instalacją systemu. Eksperci wskazywali, że system w ogóle nie będzie szczelny, bo z planowanych ponad 400 bramownic, zadziałać miało ledwie 150.
Teraz okazało się, że firma nie poradziła sobie z podłączeniem urządzeń na bramownicach do swojego systemu informatycznego. Spółka w oficjalnym komunikacie zapewnia, że system ruszy w ciągu kilkunastu godzin. Niestety wciąż szwankuje rejestracja ciężarówek. Niektórzy kierowcy w kolejkach po odbiór urządzeń czekają po 18 godzin.