Zgłosił pobicie przez kolegę i kradzież pieniędzy. Okazało się, że do żadnego przestępstwa nie doszło, a zgłaszający nie jest pokrzywdzonym, lecz sprawcą. Policjanci zatrzymali desperata, jak odjeżdżał z rzekomego miejsca zdarzenia rowerem znajdując się pod znacznym wpływem alkoholu. W związku z kierowaniem jednośladem w stanie nietrzeźwości mężczyzna został ukarany mandatem karnym.

REKLAMA

Dojeżdżając na miejsce zgłoszenia policjanci zauważyli mężczyznę na rowerze, który wcześniej przekazał funkcjonariuszom informację o zdarzeniu. Zgłaszający znany był policji z poprzednich interwencji.

Mundurowi zatrzymali go, aby ustalić, co faktycznie się stało. Okazało się, że nikt nie napadł na zgłaszającego i nic mu nie zginęło. Funkcjonariusze znaleźli bowiem przy 38-latku pieniądze, których kradzież zgłosił.

Można byłoby mówić o szczęśliwym zakończeniu tej sytuacji, gdyby nie fakt, że zgłaszający znajdował się pod znacznym wpływem alkoholu i w takim stanie jechał rowerem drogą publiczną. Funkcjonariusze sprawdzili jego stan trzeźwości. Okazało się, że 38-latek ma ponad 2 promile alkoholu w organizmie.

W związku z kierowaniem rowerem w stanie nietrzeźwości dzielnicowi nałożyli na mężczyznę grzywnę w postaci mandatu karnego. Wyjaśniona zostanie też sprawa fałszywego zgłoszenia o przestępstwie.