Prawdopodobnie jesienne spotkanie prezydentów Rosji i Polski nie dojdzie do skutku - zapowiada "Gazeta Wyborcza". Rosjanie jako "neutralny" teren na rozmowy prezydentów zaproponowali Białoruś.
Obawiam się, że Rosjanie, dobrze znający obecne stosunki między Polską i Białorusią, złożyli taką propozycję, aby w dyplomatyczny sposób storpedować ideę spotkania. Dla nas takie postawienie sprawy jest nie do przyjęcia. Putin próbuje nam dać „prztyczka w nos" - twierdzi informator dziennika z Kancelarii Prezydenta.
Według informatorów gazety z MSZ obie strony na początku roku wstępnie przyjęły, że prezydenci złożą wspólną wizytę w Gdańsku i Kaliningradzie. Mówiono również o spotkaniu na statku w Zatoce Gdańskiej. To wszystko miałoby się odbyć we wrześniu. Rozmowy na ten temat prowadził jeszcze miesiąc temu minister spraw zagranicznych Stefan Meller. Jednak na przełomie kwietnia i maja do Kancelarii Prezydenta nadszedł list z propozycją, aby miejscem spotkania była Białoruś, zaś jego organizację powierzyć Aleksandrowi Łukaszence.
Oficjalnie Kancelaria Prezydenta milczy. Andrzej Krawczyk, prezydencki doradca ds. zagranicznych, powiedział dziennikowi, że w sprawie spotkania Putin - Kaczyński "nie ma nowych wiadomości". Rozmówcy "Gazety Wyborczej" są zdania, że mimo woli prezydenta Lecha Kaczyńskiego do spotkania z prezydentem Władimirem Putinem raczej nie dojdzie do końca roku.