Spór między dyrekcją a personelem szpitala w Skarżysku Kamiennej zakończył się porozumieniem. Większość lekarzy, którzy grozili odejściem z pracy od 1 czerwca, zdecydowała się zostać w placówce. Przekonało ich do tego 300 zł podwyżki.

REKLAMA

Kilka dni temu dyrekcja szpitala rozpoczęła procedurę, która umożliwiłaby ewakuację pacjentów z kilku oddziałów. W placówce powołano też zespół kryzysowy. Po rozmowach dyrekcji i władz samorządowych z lekarzami okazało się, że większa część szpitala będzie mogła funkcjonować normalnie. Są jednak oddziały, na których problem nie został rozwiązany. Najpoważniejsza sytuacja jest na chirurgii. Tam na odejście zdecydowało się trzech z pięciu odejść. Ci którzy zostaną, nie będą w stanie zapewnić pacjentom pełen opieki medycznej.

Dyrekcja szpitala ma czas na rozwiązanie problemu do poniedziałku. W przeciwnym razie wstrzymane zostaną przyjęcia na chirurgię. W praktyce będzie to oznaczało, że karetki pogotowia będą wozić pacjentów aż do Kielc.

Spór o zmianę warunków pracy

Konflikt w szpitalu w Skarżysku-Kamiennej rozpoczął się, gdy dyrekcja zapowiedziała zmiany w zbiorowym układzie pracy. Lekarze nie chcieli zaakceptować nowych ustaleń, które - ich zdaniem - oznaczały m.in. zmniejszenie wynagrodzeń. W ramach protestu 33 z ok. 70 medyków postanowiło odejść z pracy. Władze szpitala przekonywały ich, że zmiany są konieczne do tego, by zadłużona na ok. 30 mln zł lecznica mogła funkcjonować lepiej.