Co trzeci skontrolowany szpital w kraju oszukiwał Narodowy Fundusz Zdrowia – dowiedział się reporter RMF FM. Jak wynika z raportu, z którym zapoznał się Mariusz Piekarski, szpitale nagminnie dopisywały do pacjentów procedury medyczne, które w ogóle nie były u nich wykonywane.
Mechanizm oszustwa był podobny do tego w szpitalu MSWiA w Warszawie. Kiedy dyrektorem stołecznej placówki był doktor Marek Durlik, zalecał lekarzom, by wpisywali w karty chorób fikcyjne badania.
Najlepiej jest rozliczyć procedurę dobrze wycenioną. To jest zjawisko powszechne - mówi Edyta Grabowska-Woźniak z centrali NFZ-etu.
Fundusz skontrolował 200 szpitali i sprawdził sześć popularnych procedur medycznych. Okazało się, że w rozliczeniach z funduszem nagminnie występuje, np. wstrząśnienie mózgu, choć pacjentom nie robiono badań tomografem i nie byli u neurologa. Podobnie chętnie na papierze szpitale leczą wysoko wyceniane choroby trzustki. 20 procent pacjentów nie miało nawet wykonanych badań laboratoryjnych w kierunku wykrycia chorób trzustki - dodaje Grabowska-Woźniak.
Sytuacja ma się zmienić w tym roku, kiedy zacznie obowiązywać nowy system rozliczania się szpitali z NFZ-etem. Pieniądze mają w końcu płynąć za to, jak leczono pacjenta.