"Powstające propozycje szkoleń dyspozytorów medycznych są identyczne z obecnym systemem? To chyba zbyt daleko idąca sugestia. Z tego, co wiem, pojawią się nowe pomysły" - mówi wiceminister zdrowia Sławomir Neumann o przygotowywanym nowym systemie szkoleń ratowników medycznych. Na razie swoją propozycję opracowała Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, ale spotkała się ona z krytyką. Wyszkolenie wszystkich dyspozytorów pogotowia według procedur proponowanych przez WOŚP miałoby kosztować 600 tysięcy złotych.
Maciej Grzyb: Jak ocenia pan projekt szkoleń ratowników medycznych, opracowany przez Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy?
Sławomir Neumann: Staraliśmy się - nie tylko ze specjalistami wskazanymi przez Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy, lecz także z naszymi konsultantami - szukać rozwiązań nie tyle w kwestii, kto będzie realizował szkolenie, ale jak ono powinno przebiegać, aby szczególnie dyspozytorzy ratownictwa medycznego mieli wiedzę, wsparcie.
Kto będzie to realizował?
W tej chwili nie jestem w stanie na to odpowiedzieć.
Będzie ogłoszony przetarg?
Musi być.
Kiedy?
W tej chwili nie jestem w stanie powiedzieć, na jakim etapie jest ta praca. Wiem, że kończą się prace zespołów, ale kiedy dokładnie to będzie, nie jestem w stanie powiedzieć. Jest kilka różnych koncepcji. Dopóki projekt nie zostanie przyjęty przez kierownictwo, to trudno mówić, że jest. Jest on cały czas w pracach wewnątrz kilku grup. Trzeba na koniec zebrać te wszystkie rzeczy w jeden dokument i dopiero wtedy można ogłaszać przetarg.
Te projekty, które są przygotowywane albo są już gotowe, są identyczne w porównaniu do tych, na podstawie których Instytut Ratownictwa Medycznego w tym momencie kształci dyspozytorów? To prawda?
Nie, to chyba zbyt daleko idąca sugestia.
Będą jakieś nowe pomysły, założenia?
Z tego, co wiem, to będą.
A co ministerstwo zrobiło od czasu tej tragedii? Oprócz oczywiście podjęcia całej tej dyskusji.
Zmieniliśmy ustawę o nocnej i świątecznej opiece medycznej - ona jest procedowana. Daje ona szansę dotarcia z dzieckiem do pediatry. To zawodziło najbardziej. Był to jeden z elementów, o którym pacjenci i środowisko pediatrów mówili, że jest do tego utrudniony dostęp. Jest też kwestia szkolenia ratowników, jest również kwestia pracy nad założeniami do ustawy o ratownictwie medycznym, która bardziej wspiera tę służbę.