NATO zatwierdziło plan ewentualnej operacji wojskowej w Macedonii. Miałoby w niej uczestniczyć około 3 tysięcy żołnierzy, którzy nadzorowaliby złożenie broni przez albańskich partyzantów. Rozpoczęcie akcji będzie możliwe dopiero po spełnieniu warunków wysuniętych przez sojuszników. Uzależnili oni wysłanie wojsk do Macedonii od zawarcia przez obie strony trwałego porozumienia.
Do udziału w operacji zgłosiło się 15 spośród 19 sojuszników, w tym Polska. Trzon tych sił stanowiłyby oddziały brytyjskie, francuskie i włoskie, a więc przede wszystkim europejskie. Amerykanie pozostaliby raczej na drugim planie, choć już w tej chwili mają w Macedonii oddziały logistyczne.
Wojska pod wyłącznym dowództwem NATO wkroczyłyby do kraju na wyraźną prośbę władz i nie używałyby siły, chyba że w obronie własnej - podkreślają źródła w siedzibie Sojuszu. Siły w Macedonii nie byłyby częścią międzynarodowych sił nadzorujących pokój w Kosowie (KFOR), choć działałyby w ścisłym porozumieniu z dowództwem KFOR. Ich mandat nie opierałby się bowiem na rezolucji ONZ, lecz na prośbie zaprzyjaźnionego kraju.
20:05