Prezydent Gruzji Michaił Saakaszwili postawił armię w stan gotowości po tym, jak policja autonomicznego regionu Adżarii odmówiła mu prawa do wjazdu. Saakaszwili chciał tam zainaugurować kampanię przed zaplanowanymi na 28 marca wyborami parlamentarnymi.
Przywódca Adżarii - Asłan Abaszydze - który właśnie przebywa w Moskwie - sugeruje, że cała sprawa to gruzińska prowokacja. Jego zdaniem, kolumna prezydencka zawróciła 30 km przed granicą i nie miała żadnego kontaktu z adżarskimi policjantami i pogranicznikami.
Abaszydze z jednej strony zaapelował o pokojowe rozwiązanie całej sprawy, a z drugiej - w wypowiedzi dla adżarskiej telewizji - wezwał ludzi do demonstracji ulicznych przeciwko polityce Tbilisi.
15:25