Policyjny pościg w okolicach Torunia. Kierowca, uciekając mundurowym, jechał po chodniku, a nawet uciekał pieszo przez las. Wszystko zarejestrowały kamery monitoringu.
Około godz. 11:30 policjanci zauważyli na jednej z polnych dróg w okolicach Lubicza Dolnego zaparkowanego forda focusa. Kiedy podjechali bliżej auta, okazało się, że siedzi w nim mężczyzna. Na widok funkcjonariuszy odwrócił głowę i zaczął udawać, że czegoś szuka. Policjanci podeszli do pojazdu, jeden z nich zapukał w szybę i pokazał legitymację. Wtedy kierowca gwałtownie ruszył i pojechał w stronę centrum Torunia.
Policjanci rozpoczęli pościg za mężczyzną. "Kierowca wielokrotnie zignorował polecenia do zatrzymania pojazdu. Podczas ucieczki popełniał szereg wykroczeń i spowodował duże niebezpieczeństwo dla pieszych i innych pojazdów" - relacjonowali mundurowi.
Do pościgu za autem dołączyły inne radiowozy. Na wysokości ul. Olimpijskiej w Toruniu policjanci byli blisko zatrzymania kierowcy, ale ten wyminął blokujące go radiowozy i ruszył dalej chodnikiem.
Po przejechaniu kilkuset metrów mężczyzna dotarł samochodem do lasu, wówczas nie był już w stanie kontynuować jazdy. Wybiegł jednak z auta i zaczął uciekać pieszo. Po chwili policjanci dogonili i obezwładnili mężczyznę.
Okazało się, że 41-latek jest dobrze znany policjantom. Wcześniej był karany między innymi za udział w obrocie narkotykami i niestosowanie się do wyroku sądu. Mężczyzna miał także zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów.
Auto, które prowadził, zostało skradzione na terenie Niemiec.
41-latek usłyszał zarzuty niezatrzymania się do kontroli, paserstwa oraz sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa dla pieszych, którzy znajdowali się na chodniku i przejściu dla pieszych. Grozi mu nawet do 8 lat więzienia.