Budowa najnowocześniejszego szpitalnego oddziału ratunkowego kosztowała 8 milionów złotych. Są tam dwie strefy: zabiegowa i diagnostyczna, łóżka intensywnej opieki medycznej, kryty podjazd dla karetek i lądowisko dla helikopterów.
Oddział działa w szpitalu Wojskowym we Wrocławiu. Tam pacjent nie ma czekać na lekarza, tylko lekarz - specjalista na pacjenta. Pieniądze na budowę wyłożyło Ministerstwo Obrony Narodowej i sponsorzy. To drugi oddział medycyny ratunkowej we Wrocławiu; potrzebne są jeszcze trzy.
Oddział robi wrażenie. Począwszy od nowoczesnego sprzętu medycznego, a kończąc na kremowo-żółtych ścianach pomalowanych specjalnie sprowadzoną z Anglii farbą, która zapobiega gromadzeniu się bakterii.
Oddział może przyjąć 250 pacjentów dziennie. Wobec każdego obowiązuje zasada „jednej deski”. Co to znaczy?: Pacjent podjęty z miejsca zdarzenia, położony na takiej desce ratunkowej, która jest przezierna dla promieni radiologicznych, na tej desce wędruje od początku do końca diagnostyki, żeby go niepotrzebnie nie przekładać narażając na kolejne urazy. Dopiero w momencie postawienia diagnozy jest z niej zdejmowany- tłumaczył doktor Maciej Kental, szef oddziału.
W ratownictwie medycznym liczy się każda minuta, a tam lekarze będą mogli błyskawicznie udzielić pierwszej pomoc, bo wszystkie zabiegi będą mogli wykonywać w jednym miejscu.