Szybkie i niskie przeloty tuż nad wodą, spektakularne akrobacje i lądowania ze spadochronem przy prędkości 150 km/h – tak w skrócie można opisać rozpoczynające się na lotnisku w Szymanowie pod Wrocławiem Mistrzostwa Świata FAI World Canopy Piloting Championships 2018. W zawodach weźmie udział ponad 100 najlepszych skoczków spadochronowych z ponad trzydziestu krajów.
W rywalizacji, która potrwa do soboty, wezmą udział m.in. zawodnicy z Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Nowej Zelandii, RPA, Australii, USA czy Rosji. Tej rangi impreza organizowana jest w Polsce po raz pierwszy.
Przez pięć dni sportowcy będą lądować nad basenem z wodą średnio co minutę. W sumie, w czasie oficjalnych rozgrywek, zaplanowano 1500 skoków.
Canopy Piloting to pilotowanie czaszami niewielkich spadochronów. Skoczkowie wyskakują z samolotu z wysokości około 1500 metrów.
Rozgrywane są trzy konkurencje. Konkurencja prędkościowa, kiedy zawodnicy rozpędzając się z wysokości pięciuset metrów osiągają mniej więcej prędkość 150 km/h i w ciasnym zakręcie pokonują odcinek między bramką wejściową i bramką wyjściową w jak najkrótszym czasie. Druga konkurencja to coś w rodzaju skoku w dal. Po przeleceniu nad basenem, zaznaczeniu kontaktu wodą, basen ma osiemdziesiąt metrów długości, wykonują skok, lot w zasadzie na wysokości pół metra, metra nad ziemią na odległości rzędu 140 - 150 metrów. Trzecia z konkurencji to celność lądowania. Rozpędzeni do 140 km/h skoczkowie przelatują na styku basenu z powietrzem ciągnąc za sobą pióropusz wody. Następnie wzbijają się na wysokość kilku metrów, żeby wylądować w kwadracie metr na metr - mówi Marek Jóźwicki, dyrektor Aeroklubu Wrocławskiego.
Ceremonię otwarcia zawodów zaplanowano na 3 lipca. Uroczystość o godzinie 19uświetni pokaz Grupy Akrobacyjnej Żelazny. Finał i ceremonia zamknięcia mistrzostw w sobotę. Kibice na zawody mogą wejść za darmo.
(mn)