U prawie 560 tysięcy ludzi w trzech pierwszych tygodniach stycznia stwierdzono grypę lub infekcje grypopochodne. To siedem razy więcej niż rok temu w tym samym czasie. Koszty dla gospodarki będą gigantyczne – wyniosą aż pięć miliardów złotych.
Jak podaje Państwowy Zakład Higieny, od 1 do 22 stycznia odnotowano dokładnie 558 162 zachorowań i podejrzeń zachorowań na grypę. Liczby mówią same za siebie, ale wydają się jeszcze bardziej porażające, kiedy porówna się je z ubiegłorocznymi - od 1 do 22 stycznia 2012 roku odnotowano 80 183 zachorowań i podejrzeń zachorowań na tę chorobę.
Co gorsza - jak wynika z danych Głównego Inspektoratu Sanitarnego i PZH - od września ubiegłego roku do 22 stycznia na grypę zmarły w Polsce już 53 osoby. W samym ubiegłym tygodniu lekarze odnotowali 210 tysięcy zachorowań i podejrzeń grypy. Tzw. zapadalność na grypę (przeciętna dzienna liczba chorych w przeliczeniu na 100 tysięcy mieszkańców) zaczęła gwałtownie wzrastać kilka tygodni temu. Obecnie znacznie przekracza wskaźniki nawet z najgorszych pod tym względem lat poprzednich.
Epidemiolodzy oceniają, że znajdujemy się właśnie w szczytowym okresie rozpowszechnienia choroby i już najbliższe tygodniowe meldunki epidemiologiczne odnotują najwyżej niewielki wzrost liczby podejrzeń i zachorowań na grypę. Być może będzie to stabilizacja albo nawet spadek - mówi Główny Inspektor Sanitarny. Jak dodaje, mimo wysokiej zapadalności, wciąż nie ma jeszcze powodu do mówienia o epidemii.
Działający w ramach Grupy Roboczej ds. Grypy specjaliści z firmy Ernst&Young po raz pierwszy obliczyli rzeczywiste koszty, jakie ponosimy w związku z zachorowaniami na grypę. Zostały one podzielone na bezpośrednio związane z samą chorobą i pośrednie, wpływające na gospodarkę. O ile bezpośrednie, związane z kosztami opieki medycznej i leków, w roku o średniej liczbie zachorowań zamykają się sumą ok. 43,5 miliona złotych, o tyle w roku takim jak ten mogą sięgać sumy wielokrotnie wyższej - 730 milionów.
Znacznie wyższe od kosztów bezpośrednich są koszty grypy, jakie globalnie ponosi polska gospodarka. Z powodu spadku wydajności pracy, zwolnień chorobowych, a także związanych z opieką nad chorymi - np. dziećmi. W roku, kiedy poziom zachorowań jest standardowy, gospodarka traci nawet ponad 800 milionów złotych. W sezonie takim jak obecny pośrednie koszty grypy dla PKB mogą wynieść nawet 4,3 miliarda złotych.
Koszty grypy mogłyby być znacznie mniejsze, gdyby więcej osób korzystało ze szczepionek. W ubiegłym roku zaszczepiło się jednak zaledwie 4,5 procent Polaków, w tym - według oceny prof. Lidii Brydak z Krajowego Ośrodka ds. Grypy PZH - jeszcze mniej.
Specjaliści z Ernst&Young podkreślają, że według ich wyliczeń podniesienie tzw. poziomu wyszczepialności tylko do 20 procent pozwoliłoby na zaoszczędzenie netto od 90 milionów w roku o zwykłej liczbie zachorowań do nawet 800 milionów w roku o takiej liczbie zachorowań jak obecnie.
(bs)