Przed wojną można było pójść do winiarni Fukiera w Warszawie i zażyczyć sobie butelkę z 1606 r. Nigdzie nie oferowano ani w tym czasie, ani tym bardziej teraz win w tym wieku – mówi "Rzeczpospolitej" filozof, historyk wina Gabriel Kurczewski.

REKLAMA

To były absolutnie najstarsze sprzedawane wina świata - podkreśla, dodając, że na początku lat 30. pisano, iż skarb Fukierów liczy 7 tys. butelek, w 1939 r. rodzina właściciela mówiła o 5,5 tys.

Kurczewski zauważa, że 5 października 1939 r. odbywa się w Warszawie defilada zwycięstwa z Hitlerem, sytuacja jest już więc opanowana, nie ma mowy o dzikich rabunkach. I następnego dnia pod Fukiera podjeżdżają niemieckie ciężarówki - załadunek win trwał 3 dni, wywieziono wszystko.

Jak mówi, nie szuka skarbu, biegając po piwnicach z saperką i radarem, a raczej przeczesuje archiwa, sprawdza relacje, koresponduje z rozmaitymi instytucjami na świecie.

Koncentruję się na dokumentacji skarbu i wspaniałej tradycji kulturowej Polski, jaką było kolekcjonowanie starych win węgierskich - podkreśla Kurczewski. Marzy mu się, żeby znalazło się choć kilka butelek, by można je było postawić w muzeum winiarstwa w kamienicy Fukiera.

(j.)