Do kilkunastu miejsc w Polsce trafiły strzykawki z serii, w której znaleziono egzemplarze zanieczyszczone resztkami owadów i czarnym pyłem. Takie informacje uzyskała prokuratura w Lublinie od przedstawicielki dystrybutora.
Z jej zeznań wynika, iż strzykawki zostały dostarczone kilkunastu podmiotom na terenie kraju. Są to szpitale i dwie hurtownie. My już mamy dane i adresy tych firm. Mamy również informacje o tym, co stało się ze strzykawkami, które te podmioty kupiły - powiedział prokurator Marek Woźniak. Strzykawki znaleziono m.in. w Radomiu, Krakowie i Szczecinie. Jak podkreślił śledczy, strzykawki zostały odesłane do dystrybutora i zostaną zabezpieczone przez prokuraturę. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Krzysztofa Kota:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Woźniak poinformował również, że Narodowy Instytut Leków przebadał 4 strzykawki, zabezpieczone w szpitalu w Radomiu i uznał, że mogły one stanowić zagrożenie dla zdrowia i życia pacjentów.
Na polski rynek trafiło ok. 86,5 tys. przeznaczonych do wycofania jednorazowych strzykawek, które były zabrudzone resztkami owadów i czarnym pyłem. W grudniu 2006 r. jakość strzykawek zakwestionował szpital w Radomiu. Większość strzykawek zwrócono producentowi, a o sprawie poinformowano prokuraturę. Szpital w Radomiu nie powiadomił jednak Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, do czego zobowiązywało go prawo.
Zdaniem ministra zdrowia Zbigniewa Religi, szpital w Radomiu złamał prawo, nie informując Urzędu o skażonych strzykawkach.
Sprawa była dotychczas wyjaśniania przez radomską prokuraturę, ale śledztwo przeniesiono do Lublina m.in. z powodów "pewnych zaniechań" w Radomiu. Chodzi o spory kompetencyjne i opieszałość w śledztwie, co mają wyjaśnić postępowania dyscyplinarne.