Moskwa nie zamierza przepraszać krajów bałtyckich za radziecką okupację - dał do zrozumienia szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow.
Jego wypowiedź przytacza rządowa \"Rossijskaja Gazieta\", przedstawiając ją jako odpowiedź na \"bluźniercze\" - zdaniem władz – oświadczenie wiceszefa Komisji Europejskiej. Prezentowanie 60-lecie Zwycięstwa jako „jubileuszu stalinizmu” jest równoznaczne z obrażaniem nie tylko pamięci niezliczonych ofiar faszyzmu, ale również przywódców kilkudziesięciu państw, którzy przyjadą do Moskwy, aby wspólnie z nami uczcić tę świętą datę w historii ludzkości - powiedział szef rosyjskiej dyplomacji.
Wiceprzewodniczący KE Guenter Verheugen stwierdził, że uznanie przez Moskwę okupacji krajów bałtyckich jest koniecznym warunkiem dobrych stosunków między Unią Europejską i Rosją. Dla Estonii i pozostałych krajów bałtyckich koniec II wojny światowej oznaczał nie wyzwolenie, ale początek nowej okupacji. Dla Unii Europejskiej ważne jest, aby nasze stosunki z Rosją opierały się na prawdzie - powiedział Verheugen. Według \"Rossijskiej Gaziety\", w Moskwie oświadczenie Verheugena uznano za \"otwarte wyzwanie”.