Wymagający nauczyciel czy mało pojętni uczniowie? W zespole szkół w Mosinie koło Poznania, prawie wszystkim uczniom klas trzecich grożą jedynki z matematyki na koniec semestru. Czyja to wina?
Atmosfera w szkole jest grobowa, a rodzice alarmują, że to nie normalne, żeby żaden uczeń nie rozumiał matematyki. Reporter RMF sprawdził, w dzienniku z góry na dół oceny niedostateczne, w niektórych przypadkach nawet kilka jedynek. Niewielu ma szansę na zaliczenie semestru.
Młodzi całą winą obarczają nauczyciela – źle i za szybko tłumaczy materiał; stawia zbyt wysokie wymagania. Nawet korepetycje nie pomagają – żalą się reporterowi RMF. Dlaczego tak się dzieje?
Nie mam już pomysłu co zrobić, żeby uczniowie zaliczali sprawdziany – odpowiada matematyk. Zadania, które będą na teście, znają już kilka tygodni wcześniej – tłumaczy. Pozwalam nawet, aby prace klasowe pisali w grupach cztero-, pięcioosobowych. Jeden drugiemu pomaga – wszyscy dostają ocenę.
Wyjątkowo odporna na wiedzę młodzież czy celowy błąd? Nie wiadomo. Ma to wkrótce wyjaśnić kontrola z kuratorium, bo i tam są wątpliwości co do tego, czy można postawić tyle ocen niedostatecznych.