Premier Mateusz Morawiecki w wywiadzie dla "Financial Times" oskarżył prezydenta Francji Emmanuela Macrona. Twierdzi, że swoim stwierdzeniem, że NATO cierpi na "śmierć mózgu" zakwestionował efektywność zobowiązań członków do wzajemnej obrony.
Morawiecki nazwał NATO "najważniejszym sojuszem na świecie, jeśli chodzi o zachowywanie wolności i pokoju" i powiedział, że kwestionowanie tego, czy członkowie mogą na siebie liczyć w kwestiach obrony - co jest postawą europejskiej architektury bezpieczeństwa - jest "niebezpieczne".
Myślę, że wątpliwości prezydenta Macrona (co do klauzuli wzajemnej obrony w NATO) mogą skłonić innych sojuszników do zastanowienia się, czy to Francja uważa trzymanie się jej za istotne. Mam nadzieję, że nadal możemy liczyć na to, że Francja wywiąże się ze swoich zobowiązań - powiedział polski premier.
"FT" przypomina, że w opublikowanym w zeszłym tygodniu wywiadzie, który Macron udzielił tygodnikowi "The Economist", wyraził on rosnące obawy co do przyszłości Sojuszu w związku z unilateralizmem prezydenta USA Donalda Trumpa. Jako przykład wskazał podjętą przez niego bez konsultacji z sojusznikami decyzję o wycofaniu wojsk z północno-wschodniej Syrii.
Jednak Morawiecki ocenił, że problemy NATO nie wynikają z ambiwalencji Trumpa, ale z braku zaangażowania ze strony niektórych europejskich członków, z których większość - w odróżnieniu od Polski - nadal nie realizuje celu Sojuszu, jakim jest przeznaczenie na obronę przynajmniej 2 proc. ich PKB.
Stany Zjednoczone zawsze wspierały Europę i gdyby nie pomoc Stanów Zjednoczonych, Europa nie wyzwoliłaby się z niemieckiej nazistowskiej okupacji - mówił polski premier. Francja wydaje (na obronę) mniej niż 2 procent PKB. Myślę, że warto zapytać, dlaczego w niektórych aspektach NATO nie wygląda tak, jak byśmy sobie tego życzyli. I to nie z powodu braku zaangażowania USA w Sojusz, ale raczej braku wzajemności ze strony niektórych europejskich sojuszników - dodał.
Jako kolejny przykład braku spójnego działania krajów UE Morawiecki przytoczył zaangażowanie francuskiego biznesu w projekt Nord Stream 2. Polska od dawna przekonuje, że gazociąg zagrozi bezpieczeństwu energetycznemu Europy, zwiększając zależność kontynentu od Rosji.
Jak niektórzy bez ogródek mówią, Nord Stream 2 płaci naszymi europejskimi pieniędzmi za rosyjską broń i rosyjskie zbrojenia. Uważam więc, że to naprawdę frustrujące, gdy widzimy, że taki projekt cieszy się takim poparciem ze strony kluczowych państw członkowskich UE - wskazał Mateusz Morawiecki.
Jak przypomina "FT", w ostatnich miesiącach Macron prowadził dyplomatyczne naciski w celu naprawy stosunków z Rosją. Argumentował, że Europa powinna zareagować na problemy NATO, stając się "autonomiczna pod względem strategii i zdolności wojskowych" oraz wznawiając "strategiczny dialog" z Moskwą.
Morawiecki powiedział jednak, że NATO jest "głównym źródłem bezpieczeństwa" dla Polski i odrzucając ideę zbliżenia z Rosją, argumentował, iż Europa nie może "udawać, że nic się nie wydarzyło na Ukrainie, Białorusi czy w Gruzji".
Bardzo popieramy współpracę z pokojową i demokratyczną Rosją, ale Rosja nie jest pokojowa i jest całkiem agresywna wokół - powiedział Morawiecki.
Prezydent Macron znajduje się w innej sytuacji, ponieważ nie czuje gorącego oddechu rosyjskiego niedźwiedzia na karku. Uważam, że solidarność UE powinna być na tyle ważna dla wszystkich przywódców UE, że nie powinniśmy ignorować zastrzeżeń innych partnerów UE w stosunku do Rosji - podkreślił szef polskiego rządu.