​"Musimy ustalić, gdzie zostały wybite monety. Być może uda się dowiedzieć do kogo należały" - mówi w rozmowie z reporterem RMF FM archeolog, dr Tomasz Stolarczyk z Muzeum Miedzi w Legnicy. To tam w ciągu kilku tygodni ma trafić unikatowy depozyt odnaleziony na terenie gminy Legnickie Pole. Mowa o blisko stu srebrnych monetach i elementach biżuterii, które mogą mieć nawet tysiąc lat.

REKLAMA

Depozyt odkryli detektoryści Stowarzyszenia Historyczno-Eksploracyjnego Księstwa Legnickiego, którzy szukali śladów bitwy stoczonej w 1241 roku. Przede wszystkim ten skarb musi zostać oficjalnie przekazany z rąk konserwatora zabytków do naszych zbiorów i będziemy pracować nad opracowaniem tego depozytu. Podejrzewam, że w przeciągu najbliższych tygodni. To jest sprawa bardzo świeża - mówi archeolog, dr Tomasz Stolarczyk.

Muzealnicy przyznają, że to jeden z nielicznych przypadków, gdy tego typu odkrycia są przekazywane. Czasami zdarza się, że ktoś robi to anonimowo, głównie ze względu na obowiązujące, restrykcyjne prawo. Zdarza się, że poszukiwania są prowadzone nielegalne i wiele osób się boi.

Wiemy, że to są dirhemy arabskie, czyli monety, które napływały z centrów islamskich do Europy. Były po prostu wagowym odpowiednikiem ich wartości. W tym przypadku, gro tego skarbu to są właśnie monety arabskie bite w X wieku. Są monety zachodnioeuropejskie, denary krzyżowe, pojedyncze sztuki. Są fragmenty biżuterii. Są fragmenty złomy srebrnego. Klasyczny przykład tak zwanych skarbów siekańcowych, czyli skarbów, w których to nie pieniądz stanowił główną wartość, ale waga zdeponowanego kruszcu. Te monety były dzielone na kawałki. Część ma otwory, być może były to jakieś zawieszki - dodaje Stolarczyk.

Archeolodzy chcą ustalić z jakich mennic pochodzą poszczególne monety. Jaki jest okres ich występowania. Kiedy skarb został ukryty i być może dzięki temu uda się powiązać depozyt z konkretnymi wydarzeniami. Być może z wydarzeniami lat 30. XI wieku, kiedy dochodzi do wolty pogańskiej, gdzie Państwo Piastowskie powoli zaczyna się rozpadać.

Doktor Tomasz Stolarczyk przypomina, że prace prowadzone były legalnie. Jeżeli, ktoś będzie próbował przeszukiwać teren, gdzie znaleziono depozyt bez pozwolenia, o sprawie będzie powiadamiana policja.

(ks)