Przetarg na samolot szkolno-bojowy został unieważniony - poinformował rzecznik MON Jacek Sońta. Resort obrony nie podaje powodów podjęcia takiej decyzji.

REKLAMA

Ze źródeł zbliżonych do ministerstwa obrony wynika, że armia uznała, że nie jest jej obecnie potrzebny samolot o właściwościach bojowych, ale maszyna do szkolenia pilotów. Przy obecnej specyfikacji przetargu nie było szans na wybór takiego sprzętu.

Przetarg na 16 samolotów klasy LIFT (Lead-In Fighter Trainer) wraz z całym systemem szkolenia, w tym symulatorem i wyposażeniem sal wykładowych, ruszył we wrześniu zeszłego roku. Miał wyłonić dostawcę samolotów zaawansowanego szkolenia, na którym mogliby się uczyć i trenować piloci F-16.

Wstępne oferty złożyło pięć firm: Korea Aerospace Industries (KAI) z T-50 - jedynym naddźwiękowym samolotem w tym przetargu, opracowanym przy współpracy z koncernem Lockheed Martin, producentem F-16; włoska Alenia Aermacchi z M346; koncern BAE Systems oferujący znane brytyjskie samoloty Hawk najnowszej generacji; fińska Patria proponująca używane Hawki starszej generacji, ale po modernizacji; czeska Aero Vodochody z L-159. W połowie czerwca z przetargu wycofało się BAE Systems.

Komentatorzy zwracali uwagę, że nacisk na właściwości bojowe i związane z tym wymagania dotyczące awioniki faworyzują produkty koreański i włoski, a wymóg radaru spełnia tylko samolot koreański, Włosi musieliby dokonać zmian w konstrukcji.

Według zapowiedzi MON przetarg miał zostać rozstrzygnięty do końca roku.