32 połączenia kolejowe znikną od jutra z rozkładów PKP w Małopolsce. Argumenty kolejarzy są wciąż takie same: zbyt mało pasażerów i duże straty. Tych opinii nie podziela Urząd Marszałkowski.
To właśnie on od lat dotuje mało rentowne połączenia. Urzędnicy zauważają, że im więcej pieniędzy przeznaczanych jest na kolej, tym mniej połączeń funkcjonuje. - To jest paradoks, że kiedy rok temu kolej z budżetu dostawała 16 mln, tych połączeń było więcej. Dzisiaj mamy już niemal 28 mln na dofinansowanie przewozów regionalnych, a cały czas jest za mało - dziwi się Jan Bereza z Zarządu Województwa. Tłumaczy, że poproszono NIK o przeprowadzenie kontroli i sprawdzenie, na co idą pieniądze.
To bowiem nie jest koniec kolejowych przykrych niespodzianek. Oprócz likwidowanych połączeń od lipca PKP zawiesi w Małopolsce na dwa miesiące dodatkowo 33 pociągi.