Dopalacze nadal są groźne - alarmuje dziennikarka RMF FM Agnieszka Wyderka. Tylko w ciągu pół roku na oddział toksykologii Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi trafiło 120 osób po zażyciu takich substancji; przez cały ubiegły rok takich pacjentów było 130.

REKLAMA

Nie wszystkich chorych udało się uratować, bo lekarze prawie zawsze nie wiedzą, jaką substancją zatruł się pacjent. Skład dopalaczy jest ciągle zmieniany a nowe, syntetyczne składniki, utrudniają proces leczenia.

Akcje kontrolne sanepidu i policji nie są w stanie zlikwidować tego biznesu, bo miejsce zamykanych sklepów, zajmują nowe placówki. W tym roku w Łódzkiem służby sprawdziły 10 sklepów i pobrały niemal 100 próbek dopalaczy. Kontrole wstrzymały działalność placówek tylko czasowo.

Największym problem w walce z tym rynkiem jest fakt, że trudno ustalić właścicieli. Przez spółki-córki powiązane ze sobą kapitałowo nie tak prosto dotrzeć do właścicieli sklepów. Pewne jest to, że tym rynkiem zajmują się ciągle te same osoby.